Garść inspiracji stylizacji ulicznych z miononego nowojorskiego fashionweeku. Przyglądając się stylizacją, zauważymy, że dominują ubrania przeskalowane i bufiaste ramiona oraz oversizowe marynarki i minimalistyczne szpilki.
Choć za oknem po zimie miłą niespodziankę zrobiło nam lato. To ja przedstawiam efekty styczniowej pracy, gdzie mrozy nie były łaskawe. Jak widać mrozy nie przeszkodziły w pracy i powstały piękne zdjęcia. Przepraszam, że straszę Was zimą w ,, wiosno – lecie”, ale dopiero teraz dostałam zdjęcia. Wstawiam zdjęcia teraz i nie czekam do następnej zimy, bo moda jest jak kalejdoskop i szybko się zmienia.
Do stworzenia tego postu poprosiła mnie jedna z czytelniczek, gdyż nie ma pomysłu jak ubrać się na wycieczkę w góry, tak aby było ciepło i modnie. Przygotowałam propozycje typowo na stok na narty, ale też te bardziej eleganckie na zwiedzanie miasta czy na wieczór przy kominku. W przygotowanych stylizacjach brałam pod uwagę przede wszystkim wygodę i ciepło, ale udało się też przemycić trendy! Wykorzystałam takie trendy jak total red, total color, ultra fiolet, łączenie wzorów czy sztuczne futra.
Zdradzę co spakować ze sobą na wyjazd, tak aby nawet zwykły look przemienić na modny.
Zabierzcie ze sobą: metaliczną puchówkę , winylowe spodnie, etole ze sztucznego futra, retro czapkę i kultowe już moonbootsy. Moonbootsy są rewelacyjne, bo nie dość, że modne to bardzo wygodne a co najważniejsze ciepłe i na pewno stopy nam w nich nie zmarzną! Ja osobiście tak pokochałam ten model obuwia, że nawet na co dzień po mieście w nich chodzę, nawet wykorzystałam je do stylizacji street style, która już w czwartek na blogu.
A teraz oglądajcie, inspirujcie się i piszcie, który look wybieracie na wyjazd w góry. Dla wszystkich tych, co wybierają się w góry życzę bezpiecznej podróży i udanego pobytu !
Niczym bumerang do łask powrócił teddy bear czyli materiał,,misiowy”.
Materiał ten królował już w latach 60 i 70, często możemy w filmach z tamtych czasów obejrzeć te misiowe okrycia. Trend ten wzbudza duże kontrowersje, bo dla części osób ten materiał jest brzydki, kolejnej części ten materiał kojarzy się z peerelem i ci co mają miłe wspomnienia z tamtym okresem chętnie będą ponownie nosić ten misiowy materiał, a te osoby co mają złe wspomnienia z tamtym czasem raczej nie założą tego materiału.
Tak czy owak, te osoby, które sięgną po ten trend na pewno nie zmarzną tej zimy na ulicach i nikt nie przejdzie obok nich obojętnie, bo przywrócą swoim ubraniem miłe bądź mniej miłe wspomnienia osobom pamiętającym czasy PRL’u.
Ja sięgnęłam po ten trend i stał się moim ulubionym tej zimy nie dość, że bardzo milusi to jeszcze bardzo cieplusi, idealny na tegoroczne mrozy.
Poniżej inspiracje z wybiegów, ulic oraz moje trzy propozycje, na których udowadniam, że ten materiał może być nawet sexi i możemy śmiało założyć go na imprezę oczywiście z dobrze dopasowaną resztą garderoby.
Piszcie, proszę w komentarzach czy Wy nosicie ten trend i którą propozycję wybieracie dla siebie?
Kochani to był piękny modowy rok, udało mi się osiągnąć wiele z postawionych sobie celów zarówno blogowych jak, i zawodowych jako stylistka. W wielkim skrócie poniżej zobrazowałam Wam rok 2017. Pamiętajcie, że dążenie do wystawionych sobie celów to ciężka praca, często usłana kolcami, trzeba być silnym i wytrwałym.
Na pewno też macie cele w życiu, więc trzymam za Wszystkie mocno kciuki i pamiętajcie, że nigdy nie jest lekko, a sukces wypracowany ciężką pracą zawsze lepiej smakuje. Nie bójcie się też ryzykować w dążeniu do celu ,, bo kto nie ryzykuje ten, nie pije szampana”.
Drodzy czytelnicy dziękuję Wam za każdy pozostawiony komentarz, za każdą obserwacje, bo to jest dla mnie największy napęd motywacyjny do dalszych blogowych poczynań.
Serdecznie dziękuje za zdjęcia wszystkim fotografom, którzy robili nam w tym roku zdjęcia.
A teraz przypomnijcie co się działo tego roku na blogu :
sesje street style damskie,
sesje street style męskie,
sesja w HOT Moda, dzięki zajęciu trzeciego miejsca w konkursie Stylowy Maraton.
odbycie kursu stylizacji na Akademii Stylu, prowadzonego przez stylistkę Iwonę Jankowską,
staż w moim ulubionym magazynie modowym Viva! Moda, dzięki temu pracowałam z najlepszą stylistką Agnieszką Ścibior nad sesjami do gazet, pokazami mody polskich projektantów i kampanii Apart
spotkania i rozmowy z ulubionymi osobami z branży mody, które mnie motywują i inspirują,
dostawanie zaproszeń na pokazy mody i różne eventy modowe,
pierwsze publikacje w Hot Moda, Glamour i zeberka,pl
wakacje nad Bałtykiem w Łebie,
po raz pierwszy ubierałam kobietę w stanie błogosławionym do sesji ciążowej,
rozpoczęcie pracy na Akademii Fotografii w charakterze stylistki.
no i mój największy osobisty sukces w tym roku czyli przejście na wegetarianizm,
Dziękujemy za miniony rok i cieszymy się, że jesteście z nami, bo dzięki Wam nasza praca ma sens, bo wszystkie sesje robimy dla Was czytelników.