Przychodzę do Was z propozycjami stylizacji weselnych, mam nadzieję, że ktoś jeszcze będzie miał wesele w tym sezonie. Przygotowałam dla Was głównie propozycje z sieciówek z wyprzedaży, więc ceny przystępne na każdą kieszeń. Uwaga jedna z sukienek pochodzi od polskiego projektanta, ciekawe czy zgadniecie, która z nich.
Jak widać, nie trzeba, wydawać kroci, by błyszczeć jak milion dolarów, wystarczą dobre chęci i szczypta kreatywności.
Dla tych, co mają niedosyt, więcej stylizacji znajdziecie w filmiku na naszym kanale na YT.
Dziś przychodzimy z kolejną garścią inspiracji mody ulicznej z Kopenhadzkiego tygodnia mody. Jak wiemy Skandynawki, posiadają najlepszy styl. Idealnie łączą ze sobą ubrania o różnych grubościach i wzorach tkanin, i wychodzi im to mistrzowsko. Tak na marginesie to dla miłośniczek skandynawskiego stylu ubierania polecam książkę ,,DressScandinavian. Jak podkreślić swoją osobowość ubiorem, nadać wyjątkowy charakter prostym stylizacjom i odnaleźć równowagę we własnej szafie.” autorstwa znanej duńskiej stylistki i trenddesterkiPernilleTeisbæk. Fashionistki na ten fashionweek chętnie wybrały marynarki xxl oraz sandałki. A skoro już przy sandałkach jesteśmy, to warto zwrócić uwagę na nowy trend na wiosnę lato 2020. Minimalistyczne sandałki z cieniutkimi paseczkami najczęściej białą, będziemy nosić zawiązane na spodnie z długą nogawką, najlepiej satynowe. Zabierzecie ten trend do swojej garderoby? Bo ja chyba nawet jeszcze w sierpniu zrobię jakąś stylizacje streetwear‘ową z tym patentem. W stylizacjach Skandynawek też pojawił się trend łączenie różnych grubości tkanin, który pozwala na noszenie ulubionych letnich sukienek również jesienią i zimą w połączeniu z grubym kaszmirowym swetrem. Przyznam szczerzę, że noszenie slip dress lub slip skirt do grubszych swetrów to jeden z moich ulubionych trendów na sezon FW. (jesień/zima). Jeszcze dołożyć do tego ciężkie marszczone i zarzucić klasyka trencza będzie idealnie.
Fot. Instagram @streettrends
Która ze stylizacji przypadła Wam najbardziej do gustu? Jak nie widzieliście poprzednich postów z inspiracjami z tygodni mody z Milano i Paryża to odsyłam pod linki.
Zgodnie z wczorajszą obietnicą, przychodzę z kolejną garścią inspiracji tym razem z paryskiego tygodnia mody. Tyle pięknych stylizacji, tyle inspiracji. Nic tylko się inspirować i stylizować. Trendów jest teraz tyle, że nie sposób wszystie wypisać, ale jak widać każda z fashionistek, wybrała trendy, które pasują do jej stylu. W stylizacjach widać kolory przewodnie tego sezonu, czyli wszelakie odcienie beżu i bieli, ale nie zabrakło i neonowych akcentów. Fashionistką nie znudził się jeszcze prnit zwierzęcy, biker shorty czy marynarki xxl, a w ich włosach nadal goszczą ozdobne spinki. Tak patrząc na ich obuwie, to przeważały minimalistyczne białe sandałki z cieniutkimi paseczkami, a jeśli mowa o torebkach to zdecydowanie królowała kultowa już saddlebag od Diora.
Fot. Instagram @streettrends
Która stylizacja jest Waszym faworytem? Ps. W sobotę zapraszamy na kolejny post z inspiracjami…
Tydzień Mody na sezon 2020 już za nami przychodzę do Was z inspiracjami z tego modowego święta. Na pierwszy ogień inspiracje z włoskiego fashionweeku, a jutro i pojutrze z Paryża Copenhagi.
Fot. Instagram @streettrends
Dużo, dużo więcej inspiracji z Fashion Week Paris 19/20 już jutro na blogu.
Vabun to marka perfum stworzona przez Radosława Majdana. Słowo Vabun oznacza złotego jastrzębia. Nazwa ta pochodzi od indiańskiego odpowiednika znaku zodiaku Radosława. Jako, że ma słabość do kultury indiańskiej, zależało mu , aby nazwa perfum do tego nawiązywała. Perfumy marki Vabun stworzone są dla kobiet i mężczyzn, którzy chcą wyróżniać się z tłumu. Zapach perfum jest bardzo trwały. Złoty jastrząb to symbol świtu, dopływu nowej energii i odrodzenia. Jest idealnym odzwierciedleniem rozpoczęcia nowego etapu w życiu.
Woda perfumowana Vabun For Lady No.1 to perfumy stworzone przez Radosława Majdana dla żony Małgorzaty Rozenek-Majdan. Perfumy te dodają lekkości i świeżości. Choć nie są słodkie, to czuć w nich kwiatowe i leśne nuty zapachowe. Zapach na ciele utrzymuje się przez cały dzień, od świtu po zmierzch. Idealnie sprawdzą się do pracy, jak i na randkę z ukochanym.
Woda perfumowana Vabun Gold to zadziorny zapach, ale jednocześnie lekko słodkawy dzięki wanilii. Perfumy zawdzięczają swój piękny zapach połączeniu piżma, wanilii, tonki, kwiatu pomarańczy, mięty, cynamonu i gałki muszkatołowej. Zapach niebanalny i wyrazisty dla zdecydowanych i konkretnych facetów. Bardzo długo utrzymują się na ciele i ubraniu.
Woda perfumowana Vabun Sport kusi i dodaje energii. W perfumach przeplatają się nuty kardamonu, drzewa sandałowego, piżma oraz ambry. Perfumy te są stworzone dla aktywnych i energicznych mężczyzn.
Pojemność: 100 ml/ 89 zł.
Ze wszystkich przetestowanych perfum najbardziej przypadły nam do gustu te męskie Vabun Gold.
W czerwcu wybraliśmy się na weekend do Czech w Skalne Miasto Adrspach. Jadąc do Czech po drodze odwiedziliśmy Park Miniatur ,,Minieuroland” w Kłodzku. Park ten jest prywatnym obiektem otwartym w 2015 roku. Na jego terenie są miniatury budowli z Europy oraz jedna miniatura z USA ,a jest nią znana wszystkim Statua Wolności. Minusem tego parku jest to, że większość tych obiektów jest kłodzkich lub śląskich, a europejskich obiektów jest zaledwie 8. Ale moja ulubiona włoska fontanna di Trevi, którą chce odwiedzić miała w Minieurolandzie swoją miniaturkę. Wielkie wrażenie wywarła na nas miniaturka zamka Zwinger z Drezna, Koniecznie musimy jechać i odwiedzić ten zamek! Co do minieurolandu to nie wrócimy tam, uważamy,że to bardziej atrakcja dla dzieci. W Czechach zatrzymaliśmy się w miasteczku Broumov w 900 letnim klasztorze. Klasztor Benedyktyński w Broumovie to perła europejskiego baroku z wyjątkową średniowieczną kopią Całunu Turyńskiego, którego nie udało nam się obejrzeć ze względu na zbyt mało chętnych. Jest to historyczne miejsce, w którym przez 200 lat znajdował się Codex Gigas. Ponadto w klasztorze znajdziemy takie zabytki jak: mumie z vamberku, freski, kalwarie. To była nasza pierwsza noc w takim duchownym miejscu. Pierwszego dnia zwiedziliśmy miasteczko i udaliśmy się na tradycyjne placki ziemniaczane i knedlicki oraz na regionalne czeskie piwo. Drugiego dnia udaliśmy się do Skalnego miasta czyli Adršpašskoteplické skály to masyw górski w Sudetach Środkowych, w Czechach, będący fragmentem Gór Stołowych (czes. Broumovska vrchovina), na południe od Kotliny Broumovskiej, w pobliżu miasteczka Teplice nad Metují oraz wsi Adršpach, w północno-wschodnich Czechach.Masyw zbudowany jest z górnokredowych piaskowców. Miasta skalne znajdujące się w masywie są jednym z najbardziej znanych piaskowcowych terenów wspinaczkowych na świecie. Najwyższym wzniesieniem skał jest Čáp (786 m n.p.m.), znajdujący się w ich południowej części. Skalne miasto wieki temu, nie było aż tak znane i zwiedzane przez turystów. Mieszkańcy Czech, gdy czuli zagrożenie to udawali się tam, aby szukać schronienia. Dopiero w 17 wieku skalne miasto zaczęli odwiedzać turyści z całego świata. Miasto skalne podziwiali nawet takie znane nam postaci jak: i królowa pruska Luiza, król polski i elektor saski August II Mocny, hrabia Franz Anton von Sporck z pobliskiego Kuksu, cesarz Józef II, cesarz austriacki Karol I, Johann Wolfgang Goethe i wielu innych. Adršpašské skály mieszczą się w północno-zachodniej części masywu, w pobliżu wsi Adrszpach. Są to bloki piaskowcowe powstałe, jak pasmo Gór Stołowych w wyniku nierównej odporności skał na wietrzenie, które wymodelowała woda, mróz i wiatr. Na terenie Adrszpaskich skał znajdują się dwa górskie jeziorka na różnych poziomach, przez które przepływa rzeka Metuje tworząc dwa wodospady. Wiele skał ma własne nazwy jak np Głowa Cukru, Kochankowie czy Lew. Obszar jest objęty rezerwatem przyrody. Bardzo cenny jest nie tylko ze względów geologicznych i geomorfologicznych, ale też pod względem różnorodności fauny i roślinności. Znaleziono tu 238 pierwotnych gatunków roślin, na przykład rojownik bagnisty, modrzyk górski, wietlica alpejska, fiołek dwukwiatowy. Przy jednym ze szlaków turystycznych znajduje się symboliczna drewniana kapliczka, ku pamięci czeskim wspinaczom, którzy zginęli tutaj i w innych górach. Kapliczkę ustawiono w występie skalnym, na którym znajdują się tablice pamiątkowe osób zmarłych tragicznie w górach. Na terenie skalnego miasta można przepłynąć łódką po jeziorze, my przepłynęliśmy. Po rejsie dalej spacerowaliśmy i podziwialiśmy cudy natury, pod sam koniec wycieczki spadł deszcz. Mieliśmy szczęście, że deszcz spadł na sam koniec. Jak już pogoda barowa się zrobiła to udaliśmy się na obiad i piwo, a wieczorem odpoczywaliśmy zbierając siły na kolejny dzień. A gdzie udaliśmy się kolejnego dnia…To już przeczytacie niebawem….
Więcej na vlogu, zapraszamy do oglądania i subskrypcji.
Lato w pełni więc każdy już planuje swoje podróże na te wakacje. My przychodzimy dziś do Was z pocztówką z Lizbony. Na początek o historii stolicy Portugalii, którą mieliśmy okazję zwiedzić. Lizbona została, zdobyła przez pierwszego Portugalii, Alfonsa I Zdobywcę, przy pomocy krzyżowców. Wcześniej ten obszar zamieszkiwali Maurowie z Afryki północnej. W 1255 roku król Alfons III przeniósł stolicę Portugalii z Coimbry do Lizbony. Co prawda w Lizbonie nie byliśmy zbyt długo, ale na tyle wystarczająco, że zdążyliśmy przejechać dwoma najdłuższymi mostami w Lizbonie, zwiedzić najpiękniejszy klasztor Hieronimitów czy pomnik odkrywców przejechać się tramwajem, czy zjeść tradycyjne pasteis de nata. Zatem po kolei opiszę, co udało nam się zwiedzić.
Na początek wjechaliśmy do Lizbony najdłuższym postem Vasco da Gammy, gdzie przejechaliśmy obok ogromnej figury Chrystusa., który swymi rękami obejmuje stolicę. Następnie udaliśmy się do klasztoru Hieronimitów, który znajduje się w dzielnicy Belem. Został zbudowany już w w I połowie XVI w. Uważany jest za perłę stylu manuelińskiego, będącego specyficznym dla Portugalii połączeniem gotyku i renesansu. W roku 1983 klasztor wpisano na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, a 7 lipca 2007 r został ogłoszony jednym z Siedmiu Cudów Portugalii. Klasztor zbudowano na poleceni króla Manuela I, który chciał podziękować w ten sposób za szczęśliwą wyprawę do Indii Vasco da Gamy. Architektem jej był Diogo de Boitaca, uważany za twórcę stylu manuelińskiego. Jego nazwa wywodzi się stąd, że do roku 1934 klasztor był pod opieką zakonu św. Hieronima. W klasztorze znajdują się groby królów ale i nagrobek Vasco da Gamy, gdzie spoczywa proch z jego lewej stopy. Wychodząc z klasztoru, odwiedziliśmy cukiernię Lokal Pasteis de Belem ze słynnymi babeczkami Pasteis de Belem. Babeczki te narodziły się w XVIII wieku, od nazwy dzielnicy wzięły, swoją nazwę. Pieczono je w Klasztorze Hieronimitów, aż do 1834 roku, gdy rozwiązano zakony klasztorne w Portugalii. Kolejno przeniesiono je do cukierni Pasteis de Belem, gdzie są wypiekane nieprzerwanie od 1837 roku do dziś. Recepturę tych ciasteczek zna tylko kilka osób na świecie, gdyż jest pilnie strzeżona.
Kolejno obejrzeliśmy Pomnik Odkrywców, który również znajduję się w dzielnicy Belem. Pomnik został wzniesiony w 1960 roku w piętnastą rocznicę śmierci księcia Henryka Żeglarza. Pomnik przedstawia ważne postaci wielkich odkryć geograficznych min. Henryk Żeglarz, Vasco da Gama, Ferdynand Magellan, Diogo Cão, jest z betonu i ma 52 m wysokości. Przed pomnikiem jest marmurowa mozaika która, przedstawia mapę i trasy podróży portugalskich odkrywców. Mozaika te Lizbonie podarowała RPA w 1960 r.
Udaliśmy się na stare miasto, aby zwiedzać architekturę, np. łuk trumfalny Arco da Rua Augusta i przejechaliśmy się tramwajem, nawet udało się zaśpiewać na rynku All of me. Na sam koniec wycieczki wybraliśmy się do restauracji na tradycyjną portugalską cataplanę. Czekają na potrawę naprzeciwko naszego stolika pewien artysta, malował nas, ale nie mieliśmy odwago podejść, aby zapytać, czy pokaże nam ten rysunek, teraz trochę żałujemy. No ale wracają co cataplana to danie tradycyjne. Nazwa potrawy nazywa się tak samo, jak garnek, w którym jest przyrządzana. Garnek miedziany w kształcie muszli/ufo aa w nim jest gotowana zupa z owocami morza rybami, chlebem i kartoflami oraz pomidorami. Mmmm moje smaki uwielbiam owoce morza, chleb i ziemniaki. W Antka gusta już mniej potrawa trafiła….
Więcej o naszej wycieczce do Lizbony obejrzycie na naszym kanale pod linkiem:
6 maja odbył się pokaz kolekcji Cruise 2020 domu mody Chanel. Był to pierwszy pokaz w całości zaprojektowany przez nową dyrektor kreatywną Virginie Viard. Następczyni Karla była jego asystentką i prawą od 36 lat. Wiemy o niej nie wiele, bo unikała rozgłosu i wolała być za kulisami. Teraz musiała z nich wyjść, aby zwrócić oczy całego świata w swoją stronę. Przed pokazem Viard zaprosiła przybyłych gości na iście paryskie śniadanie. Pokaz odbył się w znanej hali Grand Palais. Za pomocą scenografii Viard przekształciła paryską przestrzeń w stację kolejową utrzymaną w stylu Beaux-Arts, która nawiązywała do ducha podróży i kolekcji Métiers d’art. Każda ze stacji odnosiła się do lokalizacji tych kolekcji, począwszy od Rzymu, przez Edynburg i skończywszy na Antibes. Ponadto ta scenografia miała nawiązanie do stacji, na której do Coco odnalazła miłość swego życia- Boya Capela. Pokaz otworzyła sylwetka, składająca się z luźnych spodni i żakietu z ogromnym kołnierzem zapinanym pod szyją z marszczonym u talii topem i falbanką u dołu. Uzupełnieniem była czarna kokarda przy szyi z kwiatkiem. Kokardy wystąpiły nie tylko przy ubraniach, ale i przy dodatkach oraz w postaci biżuterii. Nie zabrakło w tej kolekcji zabawy detalami i formą. Virginie nie zapomniała o kultowym dla marki tweedzie, pikowanych torebkach i czółenkach z czarnym noskiem. Tweed oprócz kompletów i żakietów, zaprezentowała także na spodniach 7/8.
W kolekcji widać inspirację do lat 80. i 90. w kombinezonach z bufiastymi ramionami, bermudach i pumpach, które w wyobraźni Viard kończą się tuż za kolanem. Maxi sukienki ozdobione są ręcznie naszywanymi kwiatami. Nie zabrakło biżuterii z logo marki, którą nosimy w wersji totallook na dwóch nadgarstkach. Nowością w kolekcji Chanel są chusty w stylu Saint Tropez oraz torebka w kształcie uprzęży.
Kobieta Chanel stworzona przez Viard jest gotowa do podróży pociągiem w słoneczne i nieznane miejsca……
Tradycyjnie co roku w pierwszy poniedziałek maja odbywa się bal charytatywny połączony z wernisażem wystawy Costume Institute w MetropolitanMuseum of Aert w Nowym Jorku. Twórcą tego wydarzenia jest redaktor naczelna amerykańskiego Vogue Anna Wintour. Tego roku Met Gala przebiegła pod nazwą ,,Camp: Notes of Fashion”. Camp skrót od Camper, czyli coś jest przesadzone. W tym kontekście rzeczy funkcjonowały jako, te w złym guście. Trend campu najbardziej był znany w latach 60 minionego wieku. Wystawa jak opisują ją organizatorzy: ,, ukazuje jak ironia, humor, parodia, pastisz, teatralność i przesada wyrażane są w modzie”. Kuratorem wystawy jest Andrew Bolton, a wspierali go w tym roku: Lady Gaga, Alessandro Michele, Harry Styles i Serena Williams. Kreacje tego wieczoru były bardzo różnorodne. Lady Gaga postawiła aż na trzy kreacje od Brandona Maxwella, a Katy Perry na dwie. Katy poszalała ze strojami najpierw wcieliła się w świecznik a kolejno w hamburgera. Kim Kardashian wcieliła się w wodną nimfę, a jej mama Kris Jenner postawiła na kiczowate wydanie. JaredLeto zszokował stylizacją, której częścią była jego sztuczna twarz trzymana w ręku. TraceeEllis Ross postanowiła zamienić się w obraz, a Zendaya powrócić do dziecinnych lat i przebrać się za Kopciuszka w świecąca sukienkę. Choć gwiazdy tego wieczoru wybrały stylizacje od największych domów mody, to influrencerka Sofia Sanchez de Betak dla kontrastu postawiła na stylizacje z sieciówki MANGO. Wielką nieobecną tego wieczoru była Rihanna….. Poniżej ranking najpiękniejszych i najbardziej szokujących stylizacji.
Najpiękniejsze stylizacje:
Najbardziej szokujące:
Kto nie pamięta stylizacji z zeszłorocznej Met Gali z kontrowersyjnym religijnym tematem, to odsyłamy pod link.
Dziś przychodzimy z ostatnią już garścią inspiracji z fashionnweek‘u fallwinter 2019 tym razem z Paryża. Na paryskim tygodniu mody pojawiło się najwięcej inspirujących stylizacji, dlatego też jest bardzo dużo zdjęć…. Nie zabrakło ciekawych form, geometrii, asymetrii czy oryginalnych wzorów. Co tu dużo pisać oglądajcie i inspirujcie się, w przyszłym tygodniu zapraszamy na posty o trendach na ten sezon!
Kolejna garść inspiracji tym razem z fashionweeku w Milano. Na włoskim fashionweeku tak jak i na fashionweeku w Nowym Jorku i Londynie w stylizacjach dominowały marynarki. To najlepszy dowód na to, że marynarki zdominowały nasze ulice. Ja już od kilku sezonów nosze marynarki vintage xxl zakupione w sh ostatnio mam także fazę na marynarki tweedowe pudełkowe ala Chanel. Moje stylizacje z marynarkami znajdziecie na blogu oraz na instagramie. Jeśli przegapiliście posty z inspiracjami z fashionweeku NY i London to podsyłam linki:
Na koniec tygodnia kolejna garść inspiracji street style tym razem z London FashionWeek Fall Winter 2019. Fashionistki na włoski fashionweek postawiły na marynarki, wszystkie stylizacje składają się z marynarek, z wyjątkiem jednej stylizacji z kolorowym swetrem. Pamiętajcie,że takie marynarki dostaniecie w sh za groszę a możecie je w spektakularny sposób wystylizować i wyglądać jak z wybiegu. Ja sama kupuje w sh marynarki, które mogliście podziwiać we wcześniejszych postach na blogu. Dużo blogerek wybrało hit tego sezonu, czyli garnitury w odcieniach beżu lub neonowe. Wystylizowane na różne sposoby z takimi atrybutami fashionistek jak białe botki, kowbojki, ugly sneakers, sadle bag, bluzy, golfiki czy opaski do włosów. Możemy zauważyć, że do modowej gry powracają kopertówki w rozmiarze XXL. A Wy stawiacie na garnitury w kolorach ziemi czy na neonowe? Kolejne inspiracje z fashionweek London i Paris już wkrótce na blogu, bądźcie za tym czujni. Kto jeszcze nie widział, to zapraszam też obejrzeć post z inspiracjami street style z New York Fashion Week’u Fall Winter 2019.