Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część II. PICO RUIVO

 

Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część I

 

Wracamy z kolejną częścią naszej podróży po wsypie wiecznej wiosny (kto przegapił pierwszą część z centralnej części wyspy, to poniżej zamieszczamy link). Dnia czwartego naszej wycieczki wybraliśmy się na wspinaczkę na najwyższy szczyt Madery Pico Ruvio o wysokości 1862 m n.p.m. Wycieczkę zaczęliśmy od zwiedzenia tradycyjnych maderskich domków w Santanna.
Domki te są trójkątne i kryte strzechą, otulone kwietnymi ogródkami i są znakiem rozpoznawalnym Madery. Choć wyglądają jak domki z bajki, to niektóre z nich nadal są zamieszkiwane przez Maderczyków. Pierwsze takie domki budowano już w XVI wieku. W środku trzech domków, które są najbardziej turystyczne, znajdziemy sklepiki z pamiątkami oraz kwiaciarnie. Domki w Santana budowano z kamieni i drewna. Budynki miały bardzo prostą budowę – na parterze znajdowała izba i mała kuchnia, na dole była sypialnia. Toaleta mieściła się na zewnątrz. Biały kolor ścian miał odbijać światło słoneczne, dzięki czemu w środku domku miało być chłodniej niż na dworze, a dach sięgający ku ziemi miał chronić przed wiatrami. Santana znajduje się na wysokości 300 m n. p. m, w słabo dostępnych obszarach, do których kiedyś dostęp był możliwy tylko drogą morską. Oddzielenie od reszty wyspy sprawiła, że mieszkańcy stworzyli i zachowali wiele swoich tradycji min te trójkątne domki. Domki te w centrum, które my oglądaliśmy, są skansenem, który jest nastawiony na turystów, domki, które jeszcze są zamieszkiwane, znajdziemy dalej od centrum miasta.

Wracając do Pico Ruvio to z racji na głęboko wcięte doliny i bliskość oceanu wysokość bezwzględna szczytu Pico Ruivo jest praktycznie równa wysokości względnej. Na szczyt dachu Madery prowadzą dwie drogi ze szczytu Pico do Arieero trudniejsza z wieloma zejściami i stromymi podejściami i trochę krótsza i łatwiejsza droga z Achadas do Teixeira. My wybraliśmy te drugą trasę, bo taką tez wycieczkę oferowało nasze biuro podróży Itaka, z którym wybraliśmy się na wycieczkę. Szczegółową relację z naszej wspinaczki znajdziecie w vlogu na naszym kanale na YT, gdzie poniżej załączamy link.
Wspomnę tylko tyle, że wiatr był tak silny, że Antoniemu zwiało z głowy czapkę
i poleciała w przepaść i została tam w górach.
Kolejno po tej wyprawie udaliśmy się doPorto da Cruz, gdzie podziwialiśmy lazurowe odcienie Oceanu Atlantyckiego przy górach i pięknych kwiatach rajskich ptakach. Odwiedziliśmy także North Mills Distillary historyczną firmę, gdzie od początków XX wieku produkowano tam cukier. Zbudowany na początku w 1927 roku młyn wyposażony w dziewiętnastowieczny park maszynowy jest jednym z najbardziej uderzających przykładów znaczenia trzciny cukrowej na Maderze i stanowi muzeum o wielkim dziedzictwie wyspy. Specjalizuje się wyłącznie w produkcji brandy / rumu z trzciny cukrowej zgodnie z oryginalnymi recepturami, w tym brandy „Branca” i brandy Aged 970 Reserva. Prostokątny budynek zbudowany z wapiennego muru bazaltowego z zakrzywionymi nadprożami i dużymi drzwiami. Posiada wysoki komin o wysokości 26 metrów o cylindrycznym kształcie z czerwonej cegły. W środku fabryki znajdziemy maszyny, które przeniosą nas w czasy rewolucji przemysłowej. Następnie wróciliśmy do Canico, gdzie znajdował się nasz hotel Royal Orchid. Resztę dnia spędziliśmy na opalaniu, gdzie towarzyszyło nam dużo jaszczurek, poniżej ich zdjęcia. Wieczorem udaliśmy się na spacer w okolicach hotelu, gdzie zobaczyliśmy piękny zachód słońca oraz wielkie klify przy oceanie, a także piękny dom, który ktoś ma w skałach wyspy na oceanie na samym dole jego zdjęcia. Ponadto dużo roślinności i kaktusów widzieliśmy na spacerze. Wkrótce kolejna część naszej podróży i kolejny vlog. Bądźcie czujni, zaglądajcie tu i na YT na bieżąco, a kto nas jeszcze nie subskrybuje, to koniecznie musi to zrobić, aby być z nami na bieżąco i nic nie przegapić.

 

 

Byliście już na Maderze?

Anrika i szafa gra,

Pokaz Dawida Wolińskiego 2020

Pokaz najnowszej kolekcji Dawida Wolińskiego 2020 odbył się w mikołajkowy wieczór w hali ATM. Hale wypełniły dźwięki The Supremes, Niny Simone CZY Shirley Bassey, ciemnym piwem pomimo soulowej muzyki Lat 60 Dawid przeniósł nas nie w tamte lata swoimi stylizacjami, a w lata 90. Zanim o pokazie, aby wspomnę, że pokaz projektanta uświetniła swoim występem Charlotte Rosse, która projektant kiedyś usłyszał po raz pierwszy w Monte Carlo, w Le Bar Américain w Hôtel de Paris. Mocny soulowy głos wokalistki wpisał się na tyle w jego pamięci, że na wczorajszym pokazie wokalista śpiewała do pokazu.



„Ta kolekcja narodziła się z tęsknoty za ikonami lat 90 jak Cindy Crawford czy Naomi Campbell. Pamiętam ich piękne figury z mocno podkreśloną talią i wyeksponowanym dekoltem. W mediach mówi się wtedy, że ideał kobiecej sylwetki zamyka się w wymiarze 90-60-90. Właśnie do tego ideału dążenia w tej kolekcji – zapowiadał kolekcję Dawid Woliński. 

No i taka też była ta kolekcja 2020, dominowały mocno podkreślone talię i wyraźna linia ramion, dzięki czemu kobieta od razu nabiera pewności siebie. W kolekcji można było podziwiać również idealnie skrojone marynarki, żakiety, suknie z głębokimi dekoltami i płaszcze oraz sztuczne futra z przeskalowanymi ramionami. Mocne ramiona nawiązywały do ​​karoserii ręcznie robionych luksusowych aut. Power woman to styl lat 90, jak również z tego okresu użyto tkanin do odszycia tej kolekcji. Mamy tu na myśli satyny, żakardy czy wełny tak dobrze znane i chętnie noszone w latach 90.

„Dla mnie obejmują dodaną do tkaniny jest to, że mogę ją przerobić tak, by była» moja «. Jak choćby wtedy, gdy dzięki marszczeniom całkowicie zmienić usługi. W tej kolekcji największych sukienek utworzonych w nowatorski sposób: tkanina została wcześniej mocno zmarszczona, a potem później zostały skrojone z niej sukienki. Jak choćby obcisła mini we wzór cętek lamparta, która tworzy się aż do pełnego zakresu poziomów materiału ” -Dawid Woliński dla prasy. 

W kolekcji tej nowości w twórczości Dawida były satynowe koszule i sztuczne futra w nasyconych kolorach.
Dostępne spokojnych barw w kolekcji były looki mocno nasyconych kolorów tj. mocna zieleń czy neonowy żółty co było nowością Dawida twórczości.

Kropką nad i w stylizacjach była biżuteria polskich marek Lilou oraz wizaż wykonany przez wizażystów marki Wibo, oraz fryzury wet look czesane przez  mm.in. główna stylistka marki Kevin Murphy, Marianne Jensen. Jest to jedna z najbardziej popularnych i cenionych stylistek fryzur na świecie. Fryzury były idealnym dopełnieniem do stylizacji stworzonych przez stylistkę Ewelinę Gralak.

W kolekcji jedynej męskiej sylwetkę był czerwony jedwabny look, składający się z koszuli i szortów. Ten look inspirowany był hasłem ,, No Martini No Party ”. Stylizacje te zaprezentował Michał Gała, uczestnik ósmej edycji „Top Model”.

Poniżej sylwetki z pokazu, w kolejności od tych, które najbardziej nas zachwyciły.

Wszystkie powyższe zdjęcia: Fot. Filip Okopny

Nasze stylizacje:

Anrika: Sukienka-Bershka, Naszyjnik-No Name, Torebka-Reserverd, Kozaki-Gino Rossi.
Antoni: Marynarka, Spodnie i Buty-ZARA, Koszula-Reserverd.

Zdjęcia:Izabela Cichocka

Która z sylwetek podoba się Wam najbardziej?

Anrika i szafa gra,

 

Fashion Awards 2019

2 grudnia w  londyńskim Royal Albert Hall nagrodzono najważniejsze osobowości ze świata mody. Rozdanie nagród mody odbywa się co roku w Wielkiej Brytanii od 1989 roku. Pierwsze takie rozdanie nagród jeszcze pod nazwą British Fashion Awards, odbyło się 17 października 1989 roku, wzięła w nim udziałem. Księżna Diana, która specjalnie na tę okazję nosiła suknię Catherine Walker.

 Ceremonia jest organizowana przez British Fashion Council i jest głównym zbiorem pieniędzy dla Fundacji Edukacyjnej BFC ; organizacja charytatywna, która promuje perfekcje w projektowaniu, wspierając finansowo najbardziej uzdolnionych studentów. W 2016 r. British Fashion Awards zmienił nazwę na The Fashion Awards.

Galę poprowadziła Tracee Ellis Ross, a na czerwonym dywanie nie zabrakło największych gwiazd, pojawiły się min. Rihanna, Rita Ora czy Julia Roberts. 

Na gali nagrodzono twórców mody, którzy mają największy wpływ na branżę. Marką roku uznano Bottegę Venetę pod kierownictwem Daniela Lee. Daniel stał się największym wygranym tegorocznej gali rozdania nagród. Zdobył ponadto tytuł projektanta roku, projektanta akcesoriów oraz brytyjskiego projektanta mody damskiej. W kategorii Urban Luxe statuetkę otrzymała Rihanna i jej marka Fenty. Poniżej pełna lista nagród.

Nowy talent w modzie męskiej: Bethany Williams 

Nowy talent w modzie damskiej: Rejina Pyo

Lider w biznesie: Remo Ruffini z Moncler

Ikona mody: Naomi Campbell

Nagroda im. Isabelli Blow Award: Sam McKnight

Projektant projektantów: Christopher Kane

Trailblazer : Sarah Burton dla Alexander McQueen

Brytyjski projektant mody męskiej: Kim Jones dla Dior Men

Modelka roku: Adut Akech

Nagroda za specjalne osiągnięcia: Giorgio Armani

Hołd złożono także Karlowi Lagerfeldowi.

Najpiękniejsze wg. nas stylizacje:

Wszystkie powyższe zdjęcia: wyszukiwarka Google,

Która ze stylizacji podoba się Wam najbardziej, a która najmniej?

Anrika i szafa gra,

Co robiłam z Sablewską na scenie?!

 

Długo zastanawiałam się, czy napisać post i zmontować vlog z tego wydarzenia… Aż końcu postanowiłam podzielić się z Wami współpracą z Mają Sablewską. Latem wzięłam udział w konkursie na fanpegu Galerii Janki i wygrałam udział w bitwie na style Mai Sablewskiej vs. Zosi Ślotały. Bitwa ta polegała na 3 rundach, gdzie zadaniem było wystylizować dwie modelki i dwóch modeli w stylizacje określone tematycznie. Pierwszym z tematów był streetfashion, więc łatwo, bo moda uliczna to tak naprawdę to, co każdy z nas nosi na co dzień, nie ma w niej ograniczeń, sami możemy wybrać klimat, w jakim chcemy się wystylizować. Kolejnym tematem był dress code, a ostatnim z tematów był strój na imprezę. Rano po przyjechaniu na miejsce dostaliśmy kartki z listą sklepów, gdzie mamy szukać ubrań do konkretnych stylizacji. Było to utrudnieniem, gdyż np. sklep, który miał idealne ubrania na stylizacje street faahion, brał udział w stylizacji dress code. Także, takie było utrudnienie. Ubrania wypożyczaliśmy ze sklepów od 11 do 18, a cała zabawa konkursowa trwała do 20:00. Miłe ze strony organizacji było to, że dostaliśmy kilka garderobianych, które ubrania ze sklepów zanosiły do garderoby, tam je odpakowywały i ogarniały umowy wypożyczeń ze sklepami. Dzięki temu zyskaliśmy czas, bo gdy garderobiane ogarniały umowy, my mogliśmy już ruszać do kolejnych sklepów w poszukiwaniu ubrań. Mówię my, bo w każdej drużynie było kilka osób, nasza liczyła 3 osoby z Mają jako kapitanem na czele, a Zosi liczyła 4 osoby. Podczas konkursu był pokaz mody, gdzie po kolei prezentowaliśmy przygotowane stylizacje, a następnie publiczność głosowała na drużynę Mai bądź Zosi. Ja oczywiście byłam w drużynie Mai no i nasza drużyna zwyciężyła 130 głosami do 90 głosów Zosi. Wygraną był bon 500 zł do wydania w Galerii Janki, jeszcze go nie wykorzystałam, czekam na zimowe wyprzedaże. Zrobię może vlog z tych zakupów na nasz kanał na YT i pokażemy co kupiliśmy za ten bon. Dodam, że był to wtedy pracowity dzień, bo konkurs miał trwać do 15, a na 16 byliśmy umówieni z fotografką na zdjęcia. Konkurs jednak potrwał do 20, a zdjęcia przełożyliśmy na 6 rano w niedzielę, a po sesji udałam się do pracy 10-21, ta niedziela była dniem także naszej czwartej rocznicy, także była bardzo pracowita ta rocznica, mam nadzieję, że ta za rok będzie bardziej leniwa. Co jak co Warto było wziąć udział w takiej przygodzie, a o tym, jak współpracowało się z Mają i jak to wszystko przebiegało to bardziej szczegółowo, dowiecie się z oglądania vloga. Na który serdecznie z tego miejsca odsyłam.

Przypominam, że pracuje również jako osobista stylistka. Kto chętny na zakupy ze mną to zapraszam do kontaktu. Polecam się również jako prezent na zbliżające się święta, takie zakupy ze stylistką będą idealnym prezentem dla przyjaciółki, koleżanki, siostry, mamy itd. Mam dla Was teraz również rabat świąteczny -20% na hasło anrikaiszafagraXmas.

A Wy kochane biorąc udział w takim konkursie, którą z drużyn byście wybrały? Zosi czy tak jak ja Mai?

Anrika i szafa gra,

 

Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część I

Tego roku na wakacje wybraliśmy się na Maderę https://www.itaka.pl/nasze-kierunki/madera.html wyspę zwaną wieczną wiosną, gdyż cały rok kwietnie tam miliony gatunków kwiatów oraz tempretatura jest umiarkowana, nie jest zimno, ale nie ma też i upałów. Podróż była długa, a jako, że Madera ma do zaoferowania wiele atrakcji, zabytków i pięknych miejsc to postanowiliśmy podzielić naszą podróż na 4 vlogi i 4 posty.


https://www.youtube.com/watch?v=STtZ2TVChUM

Dziś przybliżymy Wam stolicę Madery, czyli Funchal do której udaliśmy się pierwszego dnia naszego pobytu na wyspie. No i pokażemy jak, spędziliśmy trzy pierwsze dni na wyspie.

Funchal jest położone na południowym wybrzeżu wyspy i jest ośrodkiem administracyjnym Região Autónoma da Madeira (Regionu Autonomicznego Madery). Miasto założono w 1421 roku przez odkrywcę Madery João Gonçalves Zarco, w 1508 roku król Manuel I Szczęśliwy nadał osadzie prawa miejskie. Z takich historycznych ciekawostek warto wspomnieć o polskim przywódcy Józefie Piłsudskim, który zimę z 1930 roku na 1931 rok spędził w Funchal w wilii Quinta Bettencourt, która nadal stoi na wyspie, a nawet znajduję się pomnik z popiersiem Piłsudskiego. Z Funchal pochodzi gwiazda futbolu, którą każdy zna bez wyjątku czy jest fanem piłki nożnej, czy też nie. A mowa o Cristino Ronaldo, taka ciekawostka, że biorąc 2 lata temu udział w taxi kasie, dostaliśmy pytanie z jakiej wypsy pochodzi Cristano szkoda, że wtedy nie wiedzieliśmy, bo musieliśmy zakończyć grę, no a kasa przepadła.



No ale do rzeczy w Funchal znajdziemy m.i.n port handlowy i rybacki, na którym można kupić przeróżne owoce nawet takie mieszanki jak burako-marakuia, cytryno-truskawka czy najbardziej znana mieszanka banano-ananasa. Mieszanki te na bazie marakui wszystkie do siebie ciut podobne smakiem, jednak do najsmaczniejszych śmiało możemy zaliczyć banano-ananasa. Jak je Antek podsumował, no takie banany to można byłoby jeść. Oprócz owoców i ryb kupimy tam również sadzonki i cebulki roślin, uważamy, że to świetny prezent z wyspy. Przywieźć taką sadzonkę i obserwować jak rośnie, a jej widok w domu będzie na pewno przypominał o miłych chwilach z wyspy. My zakupiliśmy sadzonki kwiatów bardzo słynnych na tej wyspie, a są nimi rajskie ptaki. Ponadto w mieście jeszcze znajdziemy znane uzdrowisko klimatyczne i kąpielisko, którego nie zdążyliśmy odwiedzić. Port Lotniczy Funchal co ciekawe nie mieści się w samej stolicy, a nieopodal w małej miejscowości Santa Cruz. Co do lotniska to owiane było kiedyś sławą najbardziej niebezpiecznego lotniska, gdyż zawsze są tam wiatry i sam port znajduje się w powietrzu na betonowych kolumnach. W latach 70 tych były tam 3 wypadki. W marcu 1973 roku podczas lądowania spadł do Oceanu samolot hiszpańskich linii lotniczych Aviaco, w wypadku zginęła cała załoga licząca 3 osoby. Kolejne dwa wypadki wydarzyły się końcem 1977 roku. Dnia 19 listopada 1977 roku samolot portugalskich linii lotniczych TAP lecący z Brukseli lądował w trudnych warunkach atmosferycznych, gdy dotknął kołami pasa startowego a kolejno wpadł w poślizg, następnie wypadł z pasa startowego i zsunął się ze skały 61 metrów w dół, kolejno złamał się na pół i spłonął. Z całej załogi liczącej 164 osób przeżyły 33 osoby. Miesiąc później 18 grudnia wydarzyła się kolejna katastrofa. Samolot szwajcarskich linii SA de Genève Aerien podczas lądowania spadł do Oceanu, zginęło 36 osób będących na pokładzie. Po tych wypadkach zaczęła się sława lotniska jako by był niebezpiecznym lotniskiem. Jedank w 1986 roku pas startowy przedłużono o 200 metrów, a w 2000 roku pas startowy został przedłużony do 2781 metrów. Przedłużenie zbudowano na platformie, która częściowo znajduję się poza Oceanem. Jest wsparta na 180 kolumnach o wysokości 70 metrów każda. Pod platformą jest droga Via Rapida. Przebudowa tego pasa startowego została uznana za jedną z najtrudniejszych na świecie, doceniono nowatorskie rozwiązania, przyznając w 2004 roku nagrodę Outstanding Structure przyznawaną przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Mostów i Konstrukcji (IABSE). W 2016 roku nadano nową nazwę lotnisku Aeroporto da Madeira Cristiano Ronaldo na cześć maderyjskiego piłkarza Cristiano Ronaldo. My lądowaliśmy na tym lotnisku i odlatywaliśmy i jak widać było bardzo bezpiecznie.

Będąc w Funchal, nie możecie pominąć jednej z najpiękniejszych i zarazem najstarszych uliczek Rua de Santa Maria. Pierwsze domy osadników w XV wieku powstawały właśnie na tej uliczce. Zarówno biedni rzemieślnicy, jak i bogaci kupcy. A jeszcze i kilka lat temu ta uliczka należała do jednej z najbardziej niebezpiecznych, była pomijana w zwiedzaniu przez turystów. Dopiero w 2010 roku, hiszpański artysta Jose Maria Montero wymyślił sposób na ożywienie Rua de Santa Maria. Przedstawił władzom Funchal projekt „Sztuka Otwartych Drzwi”. W ten sposób miejscowi artyści i graficy zagospodarowali mury i drzwi zabytkowych domów jako tło swoich prac.

Co do klimatu to Funchal, jak i cała Madera znajduje się w strefie klimatu subtropikalnego typu śródziemnomorskiego, z całorocznym okresem wiosenno–letnim. Średnia roczna temperatura wynosi 22,6 °C w dzień i 16,5 °C w nocy.

Drugiego dnia postanowiliśmy zostać w hotelu poopalać się i pozwiedzać okolicę Canico, bo tam znjadował się nasz hotel Royal Orchid. Hotel znajduję się na klifie nad samym Oceanem Atlantyckim, a klify są zagospodarowane na balkony z leżakami i basenami. Na tarasach można spotkać tłumy jaszczurek, których jest pełno na całej wyspie. Na klifach w oceanie zaś można spotkać rodzinę krabów. Co do zwierząt to jest tu nawet zatrudniony Pan Nunu ze swoim orłem DJ-em, którego to orła zadaniem jest odstraszenie innych ptaków np. gołębi, abym nie podkradali gościom jedzenia i nie brudzili. Bo warto wspomnieć, że przy oceanie znajduję się balkon restauracyjnym, na którym spożywa się śniadania, obiady czy kolacje. Plusem tego hotelu jest oprócz pięknego ukształtowania, także to, że w hotelu wieczorami do kolacji odbywają się koncerty i tańce lokalnych artystów. Poniżej zdjęcia, gdzie się udaliśmy tego dnia. Nieopodal hotelu znaleźliśmy nawet domek z karmą dla bezdomnych psów i kotów mega miłe to ze strony mieszkańców. A dokładniej wszystko obejrzycie na naszym vlogu.

Trzeciego dnia wybraliśmy się na wycieczkę po wyspie.
 Wycieczkę zaczęliśmy od Cabo Girão najwyższego klifu morskiego na wyspie, który znajduje się na portugalskim archipelagu Madery. Cabo Girão jest najbardziej popularnym punktem widokowym, odwiedzanym codziennie przez 1800 osób. Umieszczono tam również przezroczystą platformę, która jest najwyższym skywalkiem w Europie położony na szczycie Cabo Girão Cliff w Maderze. Skywalk otwarto pod koniec października 2012 roku i przypomina ten z Ameryki s Grand Canyon — obie są z przezroczystego szkła, aby zapewnić piękne widoki i trochę adrenaliny.

Kolejno udaliśmy się do miasteczka Ribeira Brava, co oznacza Dzika Rzeka. W miasteczku tym znajdziemy kościół, który jest postawiony w depresji, czyli poniżej oceanu. Kościół Św. Benedykta, jeden z najstarszych na Maderze, często ulega zalaniom. Dlatego pomimo swojego wieku, bo został zbudowany już w XIV wieku, to ciągle wygląda jak nowy przez częste remonty i odbudowy. W kościele znajdziemy piękne kryształowe żyrandole, które kościół dostał od rządu Wenecji. Przy kościele płynie właśnie ta Dzika Rzeka, my co prawda zastaliśmy ją wyschniętą. Jednak jeden deszcz w górach wystarczy, aby zapełnić całe koryto rzeki, a nawet, aby się ona przelewała. Ta rzeka już nie raz dała się w znać mieszkańcom miasteczka, a szczególnie kościołowi.

Następnym punktem naszej wycieczki był zespół jaskiń Grutas de Sao Vicente i leżące nieopodal Centro Vulcanismo. Jaskinie te mieszczą się obok wioski Sao Vicente na północy wyspy. Gdy jedziemy autem,warto zwrócić uwagę na znaki drogowe. Gdy przejedziemy przez tunel, dojeżdżamy do ronda, z którego trzeba zjechać pierwszym zjazdem (drogowskaz na Lameiros i Grutas) później na rozwidleniu skręcamy w lewo drogowskaz na Grutas) i dojeżdżamy do parkingu po lewej stronie. Kolejno musimy przejść krótkim tunelem na drugą stronę ulicy. W środku jaskini czekają na nas tunele lawowe, a więc powstałe w wyniku zastygania wierzchnich warstw lawy wulkanicznej. Ponadto w Centro Vulcanismo zjechaliśmy specjalną windą symulującą trzęsienie, jak gdybyśmy zjeżdżali w głąb ziemi do jej jądra. Gdy wyszliśmy z windy czekała na nas sala kinowa, gdzie obejrzeliśmy film w 3D, który pokazywał jak,powstawała Madera począwszy od wielkiego wybuchu wulkanu. Będąc na Maderze zdecydowanie,warto się tam wybrać i zobaczyć jak powstała wyspa, którą przyjechaliśmy zwiedzać da nam to fajny pogląd przy zwiedzaniu wyspy jakie były jej początki.

Z jaskini udaliśmy się na wyspy do Porto Moniz, gdzie odwiedziliśmy naturalne baseny lawowe. Warto wspomnieć, że Porto Monic było kiedyś wsią, której nie odwiedzały turyści. Jednak sołtys wsi, aby wyprowadzić, wieś z kryzysu postanowił rozpromować lawowe baseny, które stały się strzałem w 10 i świetną atrakcją dla turystów. Teraz nawet są organizowane wycieczki z biur podróż do hoteli w Porto Monic, gdzie można cały swój urlop spędzić na wypoczynku tam. Najczęściej turyści odwiedzają to miasteczko w okresie sylwestrowo-karnawałowym.
Tak w nawiasie jeszcze wspomnę, że przy basenach znajduję się spodek na helikopter medyczny. Bo ciekawostka, ale na Maderze szpital znajduję się tylko w stolicy wyspy, a wyspę zamieszkuje 289 tys. mieszkańców. Widocznie doskwiera im zdrowie, ale przy takim klimacie to nic dziwnego ponadto na wyspie nic nie jest produkowane oprócz bananów, cukru, wina i rumu. Wszystko inne niż mleko, meble, cegły, auta przypływa na wyspę z innych kontynentów, dzięki czemu środowisko jest u nich czyste. No ale wracając do tych basenów lawowych to ich, powierzchnia wynosi 3800 m kw.
Baseny zostały ukształtowane w dawnych kraterach wulkanicznych, a wypełnione są wodą z oceanu, której wzburzone fale non stop napełniają naturalnie utworzone niecki. Wstęp na teren obiektu kosztuje tylko 1,5 euro. Na miejscu są szatnie, łazienki, prysznice, bar, restauracja i hotel.

Po basenach udaliśmy się na płaskowyż, jedyne płaskie miejsce na wyspie, nawet w latach 80 planowano tam wybudować lotnisko, jednak na ciągłe mgły byłoby to zbyt ryzykowne. My mieliśmy takie szczęście do pogody, że nawet na płaskowyżu oraz na szczycie Pico Ruvio nie zastaliśmy mgły, tylko upał. Szkoda, bo te miejsca są zawsze chłodne i mgliste, mgła zrobiłaby klimat, ale też i byłaby słabsza widoczność na przepiękne widoki, które było nam dane oglądać. Wracają do płaskowyżu Paul de Serra to miejsce, gdzie drogi są proste i rośnie trawa, oraz to jedyne miejsce, gdzie spotkamy krowy na tej wyspie. Paul da Serra położone jest na około 1300 – 1500 metrach nad poziomem morza, położone w centralnej i zachodniej części wyspy.

Płaskowyż, a w szczególności dolina Rabacal uznawana jest za krainę rajskiej przyrody. W tym miejscu można podziwiać lasy wawrzynowe (laurissilva), które są przyrodniczym reliktem wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO. Ciekawostka, że te lasy lata temu mieszkańcy próbowali wypalić, jednak gleba na wyspie jest tak wilgotna, że dzięki temu nie udało się tych lasów wypalić. Na Maderze, jest pełno drzew staż, też pochodzi nazwa wyspy od słowa Madeira, co oznacza drzewo. Krowy mieszkające tu dziko wolno chadzają po ulicy, ale to my jesteśmy u nich gościami, więc jadąc autem,trzeba być ostrożnym. Te krowy mleka nie dają, są niestety zabijane na tradycyjne danie portugalska espetada.
Są to o kawałki wołowiny, nacierane czosnkiem i ziołami, a następnie nadziewa na aromatyczny gałązkę z drzewa laurowego lub dziko rosnącego wawrzynu. Takie szaszłyki tradycyjnie piecze się nad rozżarzonym drewnem. Danie podaje się, zawieszając szaszłyki na stojaku znajdującym się na stole. Jedzeniepolega na ściąganiu kawałka po kawałku na swój talerz. My oczywiście nie spróbowaliśmy, jako że jesteśmy wegetarianinami, więc na temat smaku tej potrawy wypowiedzieć się nie możemy.

 

Na sam koniec wycieczki odwiedziliśmy plantacje bananów. Najwięcej bananów hoduje się rejonie od Porto de Sol do Calhety, nazywanym, przez mieszkańców wyspy mianem bieguna ciepła.

Uprawa bananowców z produkcją wina – stanowią główne gałęzi przemysłu wyspy. Ponad 80% bananów jest eksportowana do Portugalii kontynentalnej. Najpopularniejszym gatunkiem hodowanym na wyspie jest musa acuminata, pochodzący z Wysp Kanaryjskich. Bananowiec, mimo, że wygląda na drzewo to, nim nie jest. Jest 14-miesięczną byliną. Jego trzon to zachodzące na siebie liście, tworzące grubą łodygę. Owoce wydaje roślina po 6 miesiącach. Gdy banan zakwitnie na taki wielki fioletowy kwiat to, kwiat trzeba odciąć, aby owoce mogły wyrosnąć. Gdy owoce są już większe, zakłada się torbę foliową, która dostarcza ciepło owocom i szybciej dojrzewają, a także odstarsza ptaki. Roślina tylko raz owocuje, więc po zbiorze jest wycinana. Roślina składa się z trzech odnog, gdy pierwsza jest wycinana, to druga dorasta, a trzecia kiełkuje. Rośliny są podpierane kijami, gdyż są słabo zakorzenione ich korzeń tylko z 5 cm jest w ziemi, więc od ciężaru owoców i wiatru bananowce szybko by się poprzewracały. Przed zakwalifikowaniem bananów do eksportu sprawdza się, czy jest odpowiednio zielony i twardy. Żółte, miękkie i słodziutkie banany z naszych sklepów, dla tych producentów są już drugim gatunkiem, przeznaczonym do odrzutu lub pokarmy dla zwierząt. Banany na Maderze są mniejsze od tych znanych nam ze sklepów i są dużo słodsze od tych z innych krajów. Na bazarkach w Maderze sprzedawane są zielone, które będą smaczne do zjedzenia na drugi lub trzeci dzień. Co roku w lipcu obchodzi się festiwal bananów Festa da Banana w wiosce Madalena do Mar, oddalonej 30 kilometrów od Funchal obchodzona jest Festa da Banana.

https://www.itaka.pl/nasze-kierunki/madera.html

Za miesiąc zapraszamy na kolejny post i vlog z podróży na Maderę. A Wy byliście już na te wyspie?

Anrika i szafa gra,

Giambattista Valii X H&M

Już 7 listopada do flagowych sklepów H&M trafi ekskluzywna kolekcja zaprojektowana przez znanego projektanta Giambattista Valii. W Polsce kolekcje te kupimy w salonie H&M w domach handlowych przy Marszałkowskiej oraz w Galerii Krakowskiej. Wczoraj tj. 5 listopada odbyła się przedsprzedaż i prezentacja kolekcji w Teatrze Wielkim Operze Narodowej. Na premierze nie zabrakło gwiazd, pojawiły się min. Jessicka Mercedes, Maffashion, Weronika Rosatti, Julia Wieniawa, Dawid Kwiatkowski i wiele innych gwiazd. (co do gwiazd to jutro na naszym instastories przegląd stylizacji gwiazd z tego wieczoru, więc śledźcie nas jutro).

Hasło kolekcji brzmi „Fall in love with romance all over again”, które idealnie oddaje jej klimat. Tego roku H&M postawił na ultrakobiecy look i o zaprojektowanie kolekcji poprosił włoskiego dizajnera Giambattistę Valli. Kolekcja projektanta przypadnie do gustu miłośnikom oryginalnych form, tiulu, falban i kryształkowych zdobień.

Projektant urodzony w Rzymie, któremu udało się rozkochać świat mody efektownymi sukniami haute couture. Modelki na jego wybiegach wyglądają jak z baletu, choć w jego kolekcjach nie brakuje również ubrań inspirowanych męskimi. Projektant po wyjeździe z Włoch podjął studia w znanej szkole mody Central Saint Martin’s w Londynie, gdzie studiowali np. Alexander McQueen. Do 2017 roku projektant był głównym projektantem ekskluzywnej marki znanej m.in. ze świetnych pychówek na zimę MonclerUbierał np. Ranię, królową Jordanii, i amerykańską aktorkę Sarah Jessica Parker. Jego motto brzmi ponadczasowość i nonszalancja.

Koktajlowe sukienki dla H&M projektu Giambattista Valli to najbardziej efektowne elementy całej tej kolekcji i najbardziej charakterystyczne dla projektanta. Na instagramie najpopularniejsza stała się czerwona sukienka z tiulu, dłuższym trenem, za którą zapłacimy ok. 1700 złotych. Ponadto oprócz tiulowych sukienek w kolekcji znajdziemy ubrania bardziej sportowe jak bluzy z eleganckimi nadrukami z kapturem typu hoodie i pullover. Bluzy pullover są ozdobione kryształkami i logo projektanta. Ceny bluz są od 240 zł. Należą, więc do stosunkowo najtańszych elementów kolekcji poza apaszkami, które kosztują 169,99 zł.

Mężczyźni również będą mieli co wybierać, ba nawet przyznam, że ta męska kolekcja bardziej mi przypadła do gustu. Jak np. marynarka panterkowa czy spodnie cekinowe, bo niektóre sukienki z tej kolekcji jak dla mnie są zbyt przaśne. Elementy męskiej garderoby możemy śmiało i nosić my kobiety. Na wczorajszej premierze kolekcji np. Karolina Gilon i Natalia Siwiec sięgnęły po marynarkę i cekinowe spodnie z męskiej kolekcji, a Kasia Sokołowska po męską kurtkę. Wracając do stylizacji gwiazd, to już jutro ich przegląd na naszym instastories. Poniżej zdjęcia z wczorajszej premiery i nasze wybory naj ubrań z tej kolekcji, całą kolekcję a jest w niej ponad 100 elementów, znajdziecie pod linkiem:

https://www2.hm.com/pl_pl/free-form-campaigns/giambattista-valli-designer-collaboration.html

Wybory Anriki:

żakiet 599,99 zł

marynarka męska 699,99 zł

bransoletka 149,99 zł

naszyjnik 229, 99 zł

rajstopy 129, 99 zł

torba 399,99 zł

Wybory Antka:

bluza 229,99 zł

bokserki 129.99 zł

bokserki 129.99 zł

spodnie męskie 399,99 zł

kurtka 1299,99 zł

płaszcz męski 699,99 zł

Stylizacje gwiazd:

Tak na marginesie ciekawostka, że w Teatrze Wielkim znajdziecie teraz wystawę o Antonim Cierplikowskim mistrzu fryzjerstwa najbardziej znanym fryzjerze na świecie. We czwartki i soboty 11-16 wstęp wolny. A kto przeoczył post o Antonim z cyklu ikon stylu, to zostawiamy link na dole i odsyłamy do lektury.

Wtorek – Ikona Mody – ANTONI CIERPLIKOWSKI

Wszystkie Powyższe Zdjęcia: Materiały prasowe z instagrama @H&M

Ps. Trochę mam niedosyt, że nie zrobiłam vloga, na którym bym pokazała dokładnie kolekcje i przymierzyła no ale trudno za rok przy nowej kolaboracji H&M na pewno taki nagram. Ma nadzieję, że zostaniecie tu ze mną na dłużej.

Co najbardziej spodobało się Wam z tej kolekcji?

Anrika i szafa gra,

Spotkaliśmy niedźwiedzia! W poszukiwaniu kamenná brána w broumovské stěny

Będąc w broumovské stěny, ruszyliśmy, aby, znaleźć kamenná brána i zrobić w niej instagramowe zdjęcie. Niestety podjechaliśmy autem nie z tej strony, zdesperowani i zawzięci na wymarzone miejsce i na zrobienie tam zdjęcia pomimo tylnego wejścia postanowiliśmy ruszyć. Co prawda nie było tam przejścia, bo wdrapując się przez 5 h, gdy doszliśmy do szczytu, okazało się, że nie ma przejścia do tej kamenná brána, a przed nami stoi ściana ze skał.
Czy udało nam się dotrzeć do wymarzonego miejsca? Odpowiedź znajdziecie w vlogu na naszym kanale, do którego link poniżej. W drodze powrotnej do auta spotkaliśmy niedźwiedzia! Aby wrócić, do auta przeszliśmy, aż dwie czeskie wioski Suchý Důl i Martínkovice.

Już w najbliższy wtorek wyruszamy w kolejną podróż…. Gdzie tym razem nas poniesie? Ciekawych zapraszamy do śledzenia nas na naszym instagramie @anrikaiszafagra, będziemy codziennie dzielili się na naszym stories pięknymi widokami. Podpowiemy tylko, że lądować będziemy na najbardziej niebezpiecznym lotnisku świata! Nawet lotnisko na Antarktydzie, zajmuje drugie miejsce wśród najbardziej niebezpiecznych lotnisk!

Trzymajcie kciuki za nasze gładkie lądowanie!

Czy byliście już w czeskich lasach bądź górach?

Anrika i szafa gra,

Inspiracje street style z PARIS Fashion Week SS’20

Ostatni z tygodni mody, czyli paryski, a z niego największa garść inspiracji, bo wybraliśmy aż 108 najciekawszych stylizacji! Piękne stylizacje ze swetrami, marynarkami, trenczami i kowbojkami, czyli idealne na jesienne i zimowe dni łapcie inspiracje i zabierzcie je ze sobą do swojego DNA stylu. Inspirujcie się i koniecznie dajcie znać, która ze stylizacji podoba Wam się najbardziej!

Inspiracje street style z NY Fashion Week SS’20

Inspiracje street style z LONDON Fashion Week SS’20

Inspiracje street style z MILANO Fashion Week SS’20

Która ze stylizacji z paryskiego tygodnia mody podoba się Wam najbardziej?

Źródła zdjęć: Instagram @streettrends

Anrika i szafa gra,

Inspiracje street style z MILANO Fashion Week SS’20

Kolejna garść inspiracji dziś z przedostatniego tygodnia mody, czyli włoskiego, a już wkrótce, inspiracje z paryskiego fashion weeku, a kto przegapił z nowojorskiego i londyńskiego to odsyłamy pod linki, na dole tekstu.
Na włoski tydzień mody fashionistki wybrały marynarki xxl oraz postawiły najmocniejsze neonowe kolory i przezroczystości, warto przyjrzeć się też im torebką, bo wybrały oryginalne w formie.
Oglądajcie i się inspirujcie !

Inspiracje street style z NY Fashion Week SS’20

Inspiracje street style z LONDON Fashion Week SS’20

Która ze stylizacji z włoskiego tygodnia mody podoba się Wam najbardziej?

Źródła zdjęć: Instagram @streettrends

Anrika i szafa gra,

Inspiracje street style z LONDON Fashion Week SS’20

Przychodzimy z kolejną porcją inspiracji, tym razem z Londyńskiego fashion weeku. Na londyńskich ulicach podczas tygodnia mody pokazało się więcej nasyconych kolorów niż na nowojorskich ulicach.
Jak widać wśród fashionistek nadal, przeważał trend oversizowych ubrań, marynarek xxl i wracających do mody bufiastych ramion. Warto zwrócić też uwagę na piękne swetry i ich wystylizowanie, bo nas oczarowały.  A kto przegapił post z inspiracjami stylizacji z NY Fashion Week, to odsyłamy pod link:

Inspiracje street style z NY Fashion Week SS’20

Która ze stylizacji najbardziej przypadła Wam do gustu?

Źródła zdjęć: Instagram @streettrends

Anrika i szafa gra,

Inspiracje street style z NY Fashion Week SS’20

Garść inspiracji stylizacji ulicznych z miononego nowojorskiego fashion weeku. Przyglądając się stylizacją, zauważymy, że dominują ubrania przeskalowane i bufiaste ramiona oraz oversizowe marynarki i minimalistyczne szpilki.

Która ze stylizacji podoba się Wam najbardziej?\

Źródła zdjęć: Instagram @streettrends

Anrika i szafa gra,

Kiełbasa z końca Świata czyli Znaleźliśmy koniec Świata!

Kiełbasa z końca świata!

Gdzie jest w takim razie koniec świata? Już tłumaczę w średniowieczu ludzie za koniec świata, uważali najbardziej wysunięty na południowy zachód przylądek św. Wincentego. Jego nazwa pochodzi od św. Wincentego z Saragossy. Jednak za panowania Imperium Rzymskiego punkt ten nosił nazwę świętego, ze względu, że było na nim widać zachód słońca. Przez marynarzy żartobliwie nazywany Przylądkiem Ciepłych Gaci, ponieważ w tym miejscu płynąc z kierunku Europy, wchodziło się ze strefy chłodniejszej w cieplejszą. Przylądek ten leży na wybrzeżu Algarve, oddalony jest 6 km od wsi Sagres. Na środku przylądka znajduje się latarnia morska, którą zbudowano w miejscu wcześniejszego klasztoru. Ponadto znajdziemy twierdze Beliche, muzeum, kawiarnie, sklepik z pamiątkami i właśnie kiełbasę! Na przylądku od kilkudziesięciu lat jest budka ze smażonymi kiełbaskami, gdzie po jej zjedzeniu otrzymuję się certyfikat, że było się na końcu świata i jadło kiełbasę na tym końcu świata. Co prawda ja jej nie zjadłam, gdyż nie było wersji wegetariańskiej. Dlatego nie mam zdjęcia certyfikatu, aby pokazać, jak wygląda. Swoją drogą to teraz coraz więcej wegetarianów, więc dla nowej budki z wege kiełbaskami byłby świetny biznes… Oprócz kiełbasy na końcu świata spotkałam nawet koty dachowce! Warto się tam wybrać, bo widoki przepiękne woda w kolorach szmaragdu, a samo miejsce też jest historyczne ze względu na odegrane tam bitwy. W tym miejscu odegrały się m.in. bitwy w czasie wojny dziewięcioletniej czy też bitwy z 16 stycznia 1780, 14 lutego 1797 i z 5 lipca 1833. Wybierając się tam, ubierzcie się ciepło, bo, wieje tam mało głowy nie urwie. W październiku pomimo upałów wiało jak diabli. Jeśli jeszcze Was nie przekonałam, to odwiedzajcie nasz  kanał na Youtube, bo tam czeka już vlog z Sagres.

https://www.youtube.com/watch?v=Y69uXjj10K8

Anrika i szafa gra,