PORTUGALIA co warto zwiedzić?

Lato w pełni, więc okres wakacyjny trwa. Zatem przychodzimy z postem podsumowującym nasz pobyt na wybrzeżu Algarve. Podpowiemy co warto zwiedzić, będąc w Portugalii. Poniżej podlikuwujemy posty z bloga i filmiki z naszego kanału na YouTube, co by drugi raz się nie powtarzać i nie pisać tego samego. A więc zaczynajmy, co warto zwiedzić:

Portiamo, Lagos, klify:

Nasze portugalskie wakacje na wybrzeżu Algarve

Lisboa stolica Porugalii:

Zaśpiewałam na rynku Lizbony, czyli nasza wycieczka do stolicy Portugalii

Przylądek św. Wawrzyńca:

Kiełbasa z końca Świata czyli Znaleźliśmy koniec Świata!

Byliście już w Portugalii?
Anrika i szafa gra,

Nasza czerwcówka 2020 w Warszawie

Naszą czerwcówkę spędziliśmy w towarzystwie przyjaciół. Pierwszego dnia zwiedziliśmy ogród Pałacu Wilanowskiego im Jana III, następnie odwiedziliśmy plaże nad Wisłą i stare miasto nocą. Ps. Tak na marginesie to ten ogród tak nas zainspirował, że postanowiliśmy do niego wraz z naszą fotografką na sesje, które do obejrzenia są na naszym blogu. Kolejne dwa dni czerwówki scedziliśmy w naszym ukochanym miejscu, czyli na plaży Wału Zawadowskiego w Wilanowie (dawnej wsi Zawady). Pogoda co najważniejsze dopisała, towarzystwo również, więcej obejrzycie we vlogu na naszym kanale na YouTube.

A jak minęła Wasza czerwcówka?

Anrika i szafa gra,

Nasza majówka 2020 w Warszawie

Naszą majówkę spędziliśmy w stolicy i na jej obrzeżach. Pierwszego dnia udaliśmy się do ruin pałacu Łubieńskich w Okuniewie. Te ruiny pochodzą z pierwszej połowy XIX wieku i są otoczone pozostałościami parku krajobrazowego. Była to siedziba Łubieńskich herbu Pomian, wywodzących się z ziemi kaliskiej właścicieli ziemskich, do których należał także majątek w okolicach Sulejówka. W I połowie XIX wieku właśnie tu, w Okuniewie, Jan Łubieński z żoną Anną, zbudowali rodową rezydencję, której zgodnie z panującą wtedy modą nadano klasycystyczny wygląd. W 1869 roku koło historii zawirowało. Zatrzymany pałac wraz z majątkiem, car Aleksander II przekazał jednemu ze swoich generałów w nagrodę za zasługi przy tłumieniu powstania styczniowego. Kolejno pałac wędrował z rąk do rąk, a upaństwowiony po II wojnie światowej pałac szybko zaczął popadać w ruiny. Ekspresja twórców serialu  „Zaklęty dwór”, opartego na fabule powieści Walerego Łozińskiego z 1864 roku, doprowadziła pałac do opłakanego stanu. Film reżyserował Antoni Krauze, a do jednej z ważniejszych scen potrzebny był pożar. Gmach pałacu podpalono na potrzeby  serialu w 1976 roku – było artystycznie i bardzor realistycznie. Kolejne dwa dni majówki spędziliśmy na pikniku z przyjaciółmi. Jeden piknik odbył się drugiego dnia majówki w Parku Skaryszewskim, a drugi piknik odbył się dnia trzeciego majówki na Polu Mokotowskim.

A jak Wy spędziliście majówkę?

Anrika i szafa gra,

Jak spędzić majówkę w Warszawie?

Majówka miała być w Milano, ale COVID-19 pokrzyżował nasze plany. Kolejno mieliśmy jechać do Parku Ojcowskiego, ale na panującą sytuację w kraju jesteśmy zmuszeni zostać w Warszawie. Pojawia się pytanie, jak spędzić majówkę w Warszawie?
Przychodzimy zatem z pomysłami, gdzie warto się wybrać, zostając w Warszawie na majowe dni.

Zapraszamy również na post z propozycjami stylizacji na majówkę.

Jak ubrać się na majówkę? Stylizacje dla Niej&Niego

Łazienki Królewskie

Łazienki Królewskie to zespół pałacowo-ogrodowy w Warszawie założony w XVIII wieku przez Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nazwa pochodzi od barokowego pawilonu Łaźni, wzniesionego w latach 80. XVII wieku przez Stanisława Herakliusza Lubomirskiego i przebudowanego przez Stanisława Augusta Poniatowskiego na pałac Na Wyspie. Oprócz budynków, pawilonów oraz wolnostojących rzeźb znajdują się tam cztery ogrody: Królewski, Romantyczny, Modernistyczny oraz Chiński. Od 1960 zespół jest siedzibą Muzeum Łazienki Królewskie.

Pałac w Wialnowie

Pałac w Wilanowie jest to barokowy pałac królewski znajdujący się w Warszawie, w dzielnicy Wilanów. Został wzniesiony w latach 1681–1696 dla króla Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery według projektu Augustyna Wincentego Locciego; skrzydła boczne dobudowano w latach 1723–1729. Siedziba Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Pałac wraz z otaczającym parkiem i zabudowaniami zachował niezmienioną formę architektoniczną, walory historyczne i artystyczne. W 1994 wilanowski zespół pałacowy wraz z Morysinem został uznany za pomnik historii. Jest on miejscem wydarzeń kulturalnych, koncertów i spotkań. Obok pałacu znajduje się ogród.

Ogród Krasińskich

Ogród Krasińskich w Warszawie  park miejski w Warszawie, w Śródmieściu, na Muranowie, którego granice wyznaczają ulica Andersa, Świętojerska, plac Krasińskich, Długa i Bohaterów Getta. Park z bramą znajduje się w rejestrze zabytków. Ogród znajduje się za Pałacem Krasińskich.

Park Saski

Ogród Saski park miejski w śródmieściu Warszawy, położony między placem marsz. Józefa Piłsudskiego, placem Żelaznej Bramy, ul. Marszałkowską i ul. Królewską, na Osi Saskiej. Pierwotnie geometryczny ogród francuski założony w latach 1724–1748 dla króla Augusta II Mocnego według projektu Matthäusa Daniela Pöppelmanna i Zachariasa Longuelune’a przy współpracy (od 1733) Carla Friedricha Pöppelmanna i Johanna Christopha von Naumanna jako ogród pałacu Saskiego. Został zdewastowany w czasie insurekcji kościuszkowskiej (1794), przekomponowany na krajobrazowy ogród angielski w latach 1816–1827 według projektu Jamesa Savage’a. Częściowo zniszczony w czasie powstania warszawskiego. Odtworzony został  po wojnie, co ciekawe jest pierwszym publicznym ogrodem miejskim w Polsce.

Park Skaryszewski

Park Skaryszewski im. Ignacego Jana Paderewskiego – zabytkowy park krajobrazowy znajdujący się w dzielnicy Praga-Południe w Warszawie, wpisany do rejestru zabytków  dn. 13 grudnia 1973. Został założony na terenach skaryszewskiego pastwiska miejskiego w latach 1906–1922 przez Franciszka Szaniora. W 2009 uzyskał tytuł Najpiękniejszego Parku w Polsce oraz trzecią lokatę w konkursie Najpiękniejszego Parku w Europie.

Park Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego

Park Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego  zespół kilku układów parkowych na warszawskim Solcu o powierzchni 53 ha.
Powstał na terenach dawnej zabudowy miejskiej Powiśla oraz dawnych ogrodów Frascati, częściowo na skarpie wiślanej.

Park Ujazdowski

Park Ujazdowski to zabytkowy park w śródmieściu Warszawy, położony przy Alejach Ujazdowskich między ul. Piękną i placem Na Rozdrożu.

Pole Mokotowskie

Pole Mokotowskie to kompleks parkowy w Warszawie, położony na terenie trzech dzielnic: Mokotowa, Ochoty i  Śródmieścia. Pierwotnie, w XIX w., był poligonem wojskowym leżącym między ówczesną Warszawą a Mokotowem. Następnie był wykorzystywany jako lotnisko i miejsce imprez sportowych oraz sukcesywnie zabudowywany, zwłaszcza na obrzeżach, co zmniejszyło otwartą powierzchnię z ok. 200 ha do ok. 70 ha. Ostatecznie włączony do Warszawy w 1916, podczas okupacji niemieckiej. W drugiej połowie XX w. utrwalił się jego charakter jako parku miejskiego. Rozdzielony jest na dwie nierówne części biegnącą południkowo aleją Niepodległości. Formalnie nosi nazwę parku im. Józefa Piłsudskiego, choć wszyscy nazywają ją polem mokotowskim.

Rezerwat Przyrody Skarpa Ursynowska

Skarpa Ursynowska to krajobrazowy rezerwat przyrody położony w Warszawie. Powierzchnia rezerwatu wynosi 20,8037 ha.
Wokół rezerwatu wyznaczono otulinę o powierzchni 134,6174 ha. Obszar rezerwatu jest objęty ochroną czynną i krajobrazową.

Rezerwat przyrody las bielański

Las Bielański rezerwat przyrody położony w północnej części Warszawy, w dzielnicy Bielany. Las Bielański jest pozostałością dawnej średniowiecznej Puszczy Mazowieckiej. Poprzez Park Młociński i Las Młociński wąskim przesmykiem łączy się z Puszczą Kampinoską, z której czasami docierają tu dziki, jelenie, sarny, lisy, zające, a nawet łosie. Na stałe w mniej dostępnych fragmentach lasu mieszkają kuny, wiewiórki i różnego rodzaju ptaki, między innymi dzięcioł czarny – symbol Lasu Bielańskiego. Stwierdzono gniazdowanie 40 gatunków ptaków. Celem ochrony jest zachowanie wartości społecznych i krajobrazowych Lasu Bielańskiego, w tym fragmentu skarpy wiślanej.

Rezerwat przyrody Las Kabacki im. Stefana Starzyńskiego

Las Kabacki  park leśny i rezerwat przyrody położony w południowej części Warszawy, między ulicami Puławską i Łukasza Drewny, w dzielnicy Ursynów oraz w niewielkiej części Wilanowa. Leży w obrębie Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu.

Rezerwat przyrody Wyspy Zawadowskie

Rezerwat przyrody Wyspy Zawadowskie  faunistyczny rezerwat przyrody utworzony w 1998 roku, położony w południowej części Warszawy (w dzielnicach Wilanów oraz Wawer), w gminie Konstancin-Jeziorna oraz na terenie miasta Józefów w województwie mazowieckim. Zajmuje powierzchnię 530,28 ha. Obejmuje wyspy, mielizny i piaszczyste łachy oraz wody płynące Wisły. Na południu graniczy z rezerwatem „Wyspy Świderskie”. Celem utworzenia rezerwatu była ochrona ekosystemów wodnych w korycie środkowej Wisły, o charakterze naturalnym lub zbliżonym do naturalnego. Jest to miejsce gniazdowania i żerowania rzadkich gatunków ptaków oraz ostoja zwierząt związanych ze środowiskiem wodnym. Ponadto obszar ten ma duże walory krajobrazowe. Rezerwat należy do krajowej sieci ekologicznej ECONET-POLSKA.

Źródła:Wikipedia, Zdjęcia: Google Wizytówka.

Jakie macie plany na majówkę?

Anrika i szafa gra,

Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część IV. Pływaliśmy z delfinami.

Kolejna część naszych wakacji na wyspie wiecznej wiosny. Dwa ostatnie dni na wyspie spędziliśmy, zwiedzając lewady i pływając z delfinami. Na lewadach dostaliśmy ataku paniki w jaskini. Lewady to kanał irygacyjny na portugalskiej wyspie na Oceanie Atlantyckim. Ta sieć kanałów służy transportowaniu wody deszczowej z północy na południe wyspy. Na wyspie znajduje się ok. 200 kanałów, a całkowita długość lewad wynosi ok. 2500 km. Wybierając się na lewady,  należy założyć buty trekkingowe, gdyż ścieżki potrafią być śliskie i kamieniste, ponadto przyda się kurtka przeciwdeszczowa, bo dużo tam wodospadów no i najważniejsza latarka. Latarka, bo wiele ścieżek trzeba przejść tunelami, więc jeśli ktoś ma klaustrofobie jak Anrika, to odradzamy lewady. Anrika nawet dostała ataku paniki w tunelu, ale to wszystko zobaczycie w poniższym vlogu, na który już teraz zapraszamy.

Byliście już na Maderze?

Anrika i szafa gra,

Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część III. Ponta de São Lourenço.

Piątego dnia naszych wakacji, wynajęliśmy auto ze znajomymi. Najpierw powróciliśmy na Cabo Girão, tym razem zastaliśmy je pełne mgły. Jeśli chcecie zobaczyć je słoneczne, to odsyłamy pod link.

https://anrikaiszafagra.pl/2019/11/nasze-wakacje-na-wyspie-wiecznej-wiosny-madera-czesc-i.html

Po Cabo Girao wyruszyliśmy na najpiękniejsze miejsce na wyspie, czyli Przylądek św. Wincentego. Ponta São Lourenço. Jest to najbardziej wysunięty na wschód punkt na Maderze, który znajduję się w mieście Canical i stanowi część gminy Machico. Od 1982 roku jest rezerwatem przyrody, gdzie zachowały się endemiczne rośliny, w tym tj. Matthiola maderensis, Echium nervosum, Andryala glandulosa oraz fauna, ptaki, owady i mięczaki. Przylądek składa się ze skał piroklastycznych, a także bazaltowych wałów (grobil) i erozji wybrzeży. Skały sięgają późnego plejstocenu, około 100 000 lat temu. Droga była bardzo długa i dość wymagająca, bo ciągle szło się pod górkę. W dwie strony szliśmy około 6 h, więc wybierając się tam, trzeba sobie przeznaczyć na te wyprawę cały dzień. Nawet zgubiłam iphone w tej drodze. Więcej z tej wyprawy obejrzycie w vlogu, link poniżej.

Byliście już na Maderze?

Anrika i szafa gra,

Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część II. PICO RUIVO

 

Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część I

 

Wracamy z kolejną częścią naszej podróży po wsypie wiecznej wiosny (kto przegapił pierwszą część z centralnej części wyspy, to poniżej zamieszczamy link). Dnia czwartego naszej wycieczki wybraliśmy się na wspinaczkę na najwyższy szczyt Madery Pico Ruvio o wysokości 1862 m n.p.m. Wycieczkę zaczęliśmy od zwiedzenia tradycyjnych maderskich domków w Santanna.
Domki te są trójkątne i kryte strzechą, otulone kwietnymi ogródkami i są znakiem rozpoznawalnym Madery. Choć wyglądają jak domki z bajki, to niektóre z nich nadal są zamieszkiwane przez Maderczyków. Pierwsze takie domki budowano już w XVI wieku. W środku trzech domków, które są najbardziej turystyczne, znajdziemy sklepiki z pamiątkami oraz kwiaciarnie. Domki w Santana budowano z kamieni i drewna. Budynki miały bardzo prostą budowę – na parterze znajdowała izba i mała kuchnia, na dole była sypialnia. Toaleta mieściła się na zewnątrz. Biały kolor ścian miał odbijać światło słoneczne, dzięki czemu w środku domku miało być chłodniej niż na dworze, a dach sięgający ku ziemi miał chronić przed wiatrami. Santana znajduje się na wysokości 300 m n. p. m, w słabo dostępnych obszarach, do których kiedyś dostęp był możliwy tylko drogą morską. Oddzielenie od reszty wyspy sprawiła, że mieszkańcy stworzyli i zachowali wiele swoich tradycji min te trójkątne domki. Domki te w centrum, które my oglądaliśmy, są skansenem, który jest nastawiony na turystów, domki, które jeszcze są zamieszkiwane, znajdziemy dalej od centrum miasta.

Wracając do Pico Ruvio to z racji na głęboko wcięte doliny i bliskość oceanu wysokość bezwzględna szczytu Pico Ruivo jest praktycznie równa wysokości względnej. Na szczyt dachu Madery prowadzą dwie drogi ze szczytu Pico do Arieero trudniejsza z wieloma zejściami i stromymi podejściami i trochę krótsza i łatwiejsza droga z Achadas do Teixeira. My wybraliśmy te drugą trasę, bo taką tez wycieczkę oferowało nasze biuro podróży Itaka, z którym wybraliśmy się na wycieczkę. Szczegółową relację z naszej wspinaczki znajdziecie w vlogu na naszym kanale na YT, gdzie poniżej załączamy link.
Wspomnę tylko tyle, że wiatr był tak silny, że Antoniemu zwiało z głowy czapkę
i poleciała w przepaść i została tam w górach.
Kolejno po tej wyprawie udaliśmy się doPorto da Cruz, gdzie podziwialiśmy lazurowe odcienie Oceanu Atlantyckiego przy górach i pięknych kwiatach rajskich ptakach. Odwiedziliśmy także North Mills Distillary historyczną firmę, gdzie od początków XX wieku produkowano tam cukier. Zbudowany na początku w 1927 roku młyn wyposażony w dziewiętnastowieczny park maszynowy jest jednym z najbardziej uderzających przykładów znaczenia trzciny cukrowej na Maderze i stanowi muzeum o wielkim dziedzictwie wyspy. Specjalizuje się wyłącznie w produkcji brandy / rumu z trzciny cukrowej zgodnie z oryginalnymi recepturami, w tym brandy „Branca” i brandy Aged 970 Reserva. Prostokątny budynek zbudowany z wapiennego muru bazaltowego z zakrzywionymi nadprożami i dużymi drzwiami. Posiada wysoki komin o wysokości 26 metrów o cylindrycznym kształcie z czerwonej cegły. W środku fabryki znajdziemy maszyny, które przeniosą nas w czasy rewolucji przemysłowej. Następnie wróciliśmy do Canico, gdzie znajdował się nasz hotel Royal Orchid. Resztę dnia spędziliśmy na opalaniu, gdzie towarzyszyło nam dużo jaszczurek, poniżej ich zdjęcia. Wieczorem udaliśmy się na spacer w okolicach hotelu, gdzie zobaczyliśmy piękny zachód słońca oraz wielkie klify przy oceanie, a także piękny dom, który ktoś ma w skałach wyspy na oceanie na samym dole jego zdjęcia. Ponadto dużo roślinności i kaktusów widzieliśmy na spacerze. Wkrótce kolejna część naszej podróży i kolejny vlog. Bądźcie czujni, zaglądajcie tu i na YT na bieżąco, a kto nas jeszcze nie subskrybuje, to koniecznie musi to zrobić, aby być z nami na bieżąco i nic nie przegapić.

 

 

Byliście już na Maderze?

Anrika i szafa gra,

Nasze wakacje na wyspie wiecznej wiosny. Madera część I

Tego roku na wakacje wybraliśmy się na Maderę https://www.itaka.pl/nasze-kierunki/madera.html wyspę zwaną wieczną wiosną, gdyż cały rok kwietnie tam miliony gatunków kwiatów oraz tempretatura jest umiarkowana, nie jest zimno, ale nie ma też i upałów. Podróż była długa, a jako, że Madera ma do zaoferowania wiele atrakcji, zabytków i pięknych miejsc to postanowiliśmy podzielić naszą podróż na 4 vlogi i 4 posty.


https://www.youtube.com/watch?v=STtZ2TVChUM

Dziś przybliżymy Wam stolicę Madery, czyli Funchal do której udaliśmy się pierwszego dnia naszego pobytu na wyspie. No i pokażemy jak, spędziliśmy trzy pierwsze dni na wyspie.

Funchal jest położone na południowym wybrzeżu wyspy i jest ośrodkiem administracyjnym Região Autónoma da Madeira (Regionu Autonomicznego Madery). Miasto założono w 1421 roku przez odkrywcę Madery João Gonçalves Zarco, w 1508 roku król Manuel I Szczęśliwy nadał osadzie prawa miejskie. Z takich historycznych ciekawostek warto wspomnieć o polskim przywódcy Józefie Piłsudskim, który zimę z 1930 roku na 1931 rok spędził w Funchal w wilii Quinta Bettencourt, która nadal stoi na wyspie, a nawet znajduję się pomnik z popiersiem Piłsudskiego. Z Funchal pochodzi gwiazda futbolu, którą każdy zna bez wyjątku czy jest fanem piłki nożnej, czy też nie. A mowa o Cristino Ronaldo, taka ciekawostka, że biorąc 2 lata temu udział w taxi kasie, dostaliśmy pytanie z jakiej wypsy pochodzi Cristano szkoda, że wtedy nie wiedzieliśmy, bo musieliśmy zakończyć grę, no a kasa przepadła.



No ale do rzeczy w Funchal znajdziemy m.i.n port handlowy i rybacki, na którym można kupić przeróżne owoce nawet takie mieszanki jak burako-marakuia, cytryno-truskawka czy najbardziej znana mieszanka banano-ananasa. Mieszanki te na bazie marakui wszystkie do siebie ciut podobne smakiem, jednak do najsmaczniejszych śmiało możemy zaliczyć banano-ananasa. Jak je Antek podsumował, no takie banany to można byłoby jeść. Oprócz owoców i ryb kupimy tam również sadzonki i cebulki roślin, uważamy, że to świetny prezent z wyspy. Przywieźć taką sadzonkę i obserwować jak rośnie, a jej widok w domu będzie na pewno przypominał o miłych chwilach z wyspy. My zakupiliśmy sadzonki kwiatów bardzo słynnych na tej wyspie, a są nimi rajskie ptaki. Ponadto w mieście jeszcze znajdziemy znane uzdrowisko klimatyczne i kąpielisko, którego nie zdążyliśmy odwiedzić. Port Lotniczy Funchal co ciekawe nie mieści się w samej stolicy, a nieopodal w małej miejscowości Santa Cruz. Co do lotniska to owiane było kiedyś sławą najbardziej niebezpiecznego lotniska, gdyż zawsze są tam wiatry i sam port znajduje się w powietrzu na betonowych kolumnach. W latach 70 tych były tam 3 wypadki. W marcu 1973 roku podczas lądowania spadł do Oceanu samolot hiszpańskich linii lotniczych Aviaco, w wypadku zginęła cała załoga licząca 3 osoby. Kolejne dwa wypadki wydarzyły się końcem 1977 roku. Dnia 19 listopada 1977 roku samolot portugalskich linii lotniczych TAP lecący z Brukseli lądował w trudnych warunkach atmosferycznych, gdy dotknął kołami pasa startowego a kolejno wpadł w poślizg, następnie wypadł z pasa startowego i zsunął się ze skały 61 metrów w dół, kolejno złamał się na pół i spłonął. Z całej załogi liczącej 164 osób przeżyły 33 osoby. Miesiąc później 18 grudnia wydarzyła się kolejna katastrofa. Samolot szwajcarskich linii SA de Genève Aerien podczas lądowania spadł do Oceanu, zginęło 36 osób będących na pokładzie. Po tych wypadkach zaczęła się sława lotniska jako by był niebezpiecznym lotniskiem. Jedank w 1986 roku pas startowy przedłużono o 200 metrów, a w 2000 roku pas startowy został przedłużony do 2781 metrów. Przedłużenie zbudowano na platformie, która częściowo znajduję się poza Oceanem. Jest wsparta na 180 kolumnach o wysokości 70 metrów każda. Pod platformą jest droga Via Rapida. Przebudowa tego pasa startowego została uznana za jedną z najtrudniejszych na świecie, doceniono nowatorskie rozwiązania, przyznając w 2004 roku nagrodę Outstanding Structure przyznawaną przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Mostów i Konstrukcji (IABSE). W 2016 roku nadano nową nazwę lotnisku Aeroporto da Madeira Cristiano Ronaldo na cześć maderyjskiego piłkarza Cristiano Ronaldo. My lądowaliśmy na tym lotnisku i odlatywaliśmy i jak widać było bardzo bezpiecznie.

Będąc w Funchal, nie możecie pominąć jednej z najpiękniejszych i zarazem najstarszych uliczek Rua de Santa Maria. Pierwsze domy osadników w XV wieku powstawały właśnie na tej uliczce. Zarówno biedni rzemieślnicy, jak i bogaci kupcy. A jeszcze i kilka lat temu ta uliczka należała do jednej z najbardziej niebezpiecznych, była pomijana w zwiedzaniu przez turystów. Dopiero w 2010 roku, hiszpański artysta Jose Maria Montero wymyślił sposób na ożywienie Rua de Santa Maria. Przedstawił władzom Funchal projekt „Sztuka Otwartych Drzwi”. W ten sposób miejscowi artyści i graficy zagospodarowali mury i drzwi zabytkowych domów jako tło swoich prac.

Co do klimatu to Funchal, jak i cała Madera znajduje się w strefie klimatu subtropikalnego typu śródziemnomorskiego, z całorocznym okresem wiosenno–letnim. Średnia roczna temperatura wynosi 22,6 °C w dzień i 16,5 °C w nocy.

Drugiego dnia postanowiliśmy zostać w hotelu poopalać się i pozwiedzać okolicę Canico, bo tam znjadował się nasz hotel Royal Orchid. Hotel znajduję się na klifie nad samym Oceanem Atlantyckim, a klify są zagospodarowane na balkony z leżakami i basenami. Na tarasach można spotkać tłumy jaszczurek, których jest pełno na całej wyspie. Na klifach w oceanie zaś można spotkać rodzinę krabów. Co do zwierząt to jest tu nawet zatrudniony Pan Nunu ze swoim orłem DJ-em, którego to orła zadaniem jest odstraszenie innych ptaków np. gołębi, abym nie podkradali gościom jedzenia i nie brudzili. Bo warto wspomnieć, że przy oceanie znajduję się balkon restauracyjnym, na którym spożywa się śniadania, obiady czy kolacje. Plusem tego hotelu jest oprócz pięknego ukształtowania, także to, że w hotelu wieczorami do kolacji odbywają się koncerty i tańce lokalnych artystów. Poniżej zdjęcia, gdzie się udaliśmy tego dnia. Nieopodal hotelu znaleźliśmy nawet domek z karmą dla bezdomnych psów i kotów mega miłe to ze strony mieszkańców. A dokładniej wszystko obejrzycie na naszym vlogu.

Trzeciego dnia wybraliśmy się na wycieczkę po wyspie.
 Wycieczkę zaczęliśmy od Cabo Girão najwyższego klifu morskiego na wyspie, który znajduje się na portugalskim archipelagu Madery. Cabo Girão jest najbardziej popularnym punktem widokowym, odwiedzanym codziennie przez 1800 osób. Umieszczono tam również przezroczystą platformę, która jest najwyższym skywalkiem w Europie położony na szczycie Cabo Girão Cliff w Maderze. Skywalk otwarto pod koniec października 2012 roku i przypomina ten z Ameryki s Grand Canyon — obie są z przezroczystego szkła, aby zapewnić piękne widoki i trochę adrenaliny.

Kolejno udaliśmy się do miasteczka Ribeira Brava, co oznacza Dzika Rzeka. W miasteczku tym znajdziemy kościół, który jest postawiony w depresji, czyli poniżej oceanu. Kościół Św. Benedykta, jeden z najstarszych na Maderze, często ulega zalaniom. Dlatego pomimo swojego wieku, bo został zbudowany już w XIV wieku, to ciągle wygląda jak nowy przez częste remonty i odbudowy. W kościele znajdziemy piękne kryształowe żyrandole, które kościół dostał od rządu Wenecji. Przy kościele płynie właśnie ta Dzika Rzeka, my co prawda zastaliśmy ją wyschniętą. Jednak jeden deszcz w górach wystarczy, aby zapełnić całe koryto rzeki, a nawet, aby się ona przelewała. Ta rzeka już nie raz dała się w znać mieszkańcom miasteczka, a szczególnie kościołowi.

Następnym punktem naszej wycieczki był zespół jaskiń Grutas de Sao Vicente i leżące nieopodal Centro Vulcanismo. Jaskinie te mieszczą się obok wioski Sao Vicente na północy wyspy. Gdy jedziemy autem,warto zwrócić uwagę na znaki drogowe. Gdy przejedziemy przez tunel, dojeżdżamy do ronda, z którego trzeba zjechać pierwszym zjazdem (drogowskaz na Lameiros i Grutas) później na rozwidleniu skręcamy w lewo drogowskaz na Grutas) i dojeżdżamy do parkingu po lewej stronie. Kolejno musimy przejść krótkim tunelem na drugą stronę ulicy. W środku jaskini czekają na nas tunele lawowe, a więc powstałe w wyniku zastygania wierzchnich warstw lawy wulkanicznej. Ponadto w Centro Vulcanismo zjechaliśmy specjalną windą symulującą trzęsienie, jak gdybyśmy zjeżdżali w głąb ziemi do jej jądra. Gdy wyszliśmy z windy czekała na nas sala kinowa, gdzie obejrzeliśmy film w 3D, który pokazywał jak,powstawała Madera począwszy od wielkiego wybuchu wulkanu. Będąc na Maderze zdecydowanie,warto się tam wybrać i zobaczyć jak powstała wyspa, którą przyjechaliśmy zwiedzać da nam to fajny pogląd przy zwiedzaniu wyspy jakie były jej początki.

Z jaskini udaliśmy się na wyspy do Porto Moniz, gdzie odwiedziliśmy naturalne baseny lawowe. Warto wspomnieć, że Porto Monic było kiedyś wsią, której nie odwiedzały turyści. Jednak sołtys wsi, aby wyprowadzić, wieś z kryzysu postanowił rozpromować lawowe baseny, które stały się strzałem w 10 i świetną atrakcją dla turystów. Teraz nawet są organizowane wycieczki z biur podróż do hoteli w Porto Monic, gdzie można cały swój urlop spędzić na wypoczynku tam. Najczęściej turyści odwiedzają to miasteczko w okresie sylwestrowo-karnawałowym.
Tak w nawiasie jeszcze wspomnę, że przy basenach znajduję się spodek na helikopter medyczny. Bo ciekawostka, ale na Maderze szpital znajduję się tylko w stolicy wyspy, a wyspę zamieszkuje 289 tys. mieszkańców. Widocznie doskwiera im zdrowie, ale przy takim klimacie to nic dziwnego ponadto na wyspie nic nie jest produkowane oprócz bananów, cukru, wina i rumu. Wszystko inne niż mleko, meble, cegły, auta przypływa na wyspę z innych kontynentów, dzięki czemu środowisko jest u nich czyste. No ale wracając do tych basenów lawowych to ich, powierzchnia wynosi 3800 m kw.
Baseny zostały ukształtowane w dawnych kraterach wulkanicznych, a wypełnione są wodą z oceanu, której wzburzone fale non stop napełniają naturalnie utworzone niecki. Wstęp na teren obiektu kosztuje tylko 1,5 euro. Na miejscu są szatnie, łazienki, prysznice, bar, restauracja i hotel.

Po basenach udaliśmy się na płaskowyż, jedyne płaskie miejsce na wyspie, nawet w latach 80 planowano tam wybudować lotnisko, jednak na ciągłe mgły byłoby to zbyt ryzykowne. My mieliśmy takie szczęście do pogody, że nawet na płaskowyżu oraz na szczycie Pico Ruvio nie zastaliśmy mgły, tylko upał. Szkoda, bo te miejsca są zawsze chłodne i mgliste, mgła zrobiłaby klimat, ale też i byłaby słabsza widoczność na przepiękne widoki, które było nam dane oglądać. Wracają do płaskowyżu Paul de Serra to miejsce, gdzie drogi są proste i rośnie trawa, oraz to jedyne miejsce, gdzie spotkamy krowy na tej wyspie. Paul da Serra położone jest na około 1300 – 1500 metrach nad poziomem morza, położone w centralnej i zachodniej części wyspy.

Płaskowyż, a w szczególności dolina Rabacal uznawana jest za krainę rajskiej przyrody. W tym miejscu można podziwiać lasy wawrzynowe (laurissilva), które są przyrodniczym reliktem wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO. Ciekawostka, że te lasy lata temu mieszkańcy próbowali wypalić, jednak gleba na wyspie jest tak wilgotna, że dzięki temu nie udało się tych lasów wypalić. Na Maderze, jest pełno drzew staż, też pochodzi nazwa wyspy od słowa Madeira, co oznacza drzewo. Krowy mieszkające tu dziko wolno chadzają po ulicy, ale to my jesteśmy u nich gościami, więc jadąc autem,trzeba być ostrożnym. Te krowy mleka nie dają, są niestety zabijane na tradycyjne danie portugalska espetada.
Są to o kawałki wołowiny, nacierane czosnkiem i ziołami, a następnie nadziewa na aromatyczny gałązkę z drzewa laurowego lub dziko rosnącego wawrzynu. Takie szaszłyki tradycyjnie piecze się nad rozżarzonym drewnem. Danie podaje się, zawieszając szaszłyki na stojaku znajdującym się na stole. Jedzeniepolega na ściąganiu kawałka po kawałku na swój talerz. My oczywiście nie spróbowaliśmy, jako że jesteśmy wegetarianinami, więc na temat smaku tej potrawy wypowiedzieć się nie możemy.

 

Na sam koniec wycieczki odwiedziliśmy plantacje bananów. Najwięcej bananów hoduje się rejonie od Porto de Sol do Calhety, nazywanym, przez mieszkańców wyspy mianem bieguna ciepła.

Uprawa bananowców z produkcją wina – stanowią główne gałęzi przemysłu wyspy. Ponad 80% bananów jest eksportowana do Portugalii kontynentalnej. Najpopularniejszym gatunkiem hodowanym na wyspie jest musa acuminata, pochodzący z Wysp Kanaryjskich. Bananowiec, mimo, że wygląda na drzewo to, nim nie jest. Jest 14-miesięczną byliną. Jego trzon to zachodzące na siebie liście, tworzące grubą łodygę. Owoce wydaje roślina po 6 miesiącach. Gdy banan zakwitnie na taki wielki fioletowy kwiat to, kwiat trzeba odciąć, aby owoce mogły wyrosnąć. Gdy owoce są już większe, zakłada się torbę foliową, która dostarcza ciepło owocom i szybciej dojrzewają, a także odstarsza ptaki. Roślina tylko raz owocuje, więc po zbiorze jest wycinana. Roślina składa się z trzech odnog, gdy pierwsza jest wycinana, to druga dorasta, a trzecia kiełkuje. Rośliny są podpierane kijami, gdyż są słabo zakorzenione ich korzeń tylko z 5 cm jest w ziemi, więc od ciężaru owoców i wiatru bananowce szybko by się poprzewracały. Przed zakwalifikowaniem bananów do eksportu sprawdza się, czy jest odpowiednio zielony i twardy. Żółte, miękkie i słodziutkie banany z naszych sklepów, dla tych producentów są już drugim gatunkiem, przeznaczonym do odrzutu lub pokarmy dla zwierząt. Banany na Maderze są mniejsze od tych znanych nam ze sklepów i są dużo słodsze od tych z innych krajów. Na bazarkach w Maderze sprzedawane są zielone, które będą smaczne do zjedzenia na drugi lub trzeci dzień. Co roku w lipcu obchodzi się festiwal bananów Festa da Banana w wiosce Madalena do Mar, oddalonej 30 kilometrów od Funchal obchodzona jest Festa da Banana.

https://www.itaka.pl/nasze-kierunki/madera.html

Za miesiąc zapraszamy na kolejny post i vlog z podróży na Maderę. A Wy byliście już na te wyspie?

Anrika i szafa gra,

Spotkaliśmy niedźwiedzia! W poszukiwaniu kamenná brána w broumovské stěny

Będąc w broumovské stěny, ruszyliśmy, aby, znaleźć kamenná brána i zrobić w niej instagramowe zdjęcie. Niestety podjechaliśmy autem nie z tej strony, zdesperowani i zawzięci na wymarzone miejsce i na zrobienie tam zdjęcia pomimo tylnego wejścia postanowiliśmy ruszyć. Co prawda nie było tam przejścia, bo wdrapując się przez 5 h, gdy doszliśmy do szczytu, okazało się, że nie ma przejścia do tej kamenná brána, a przed nami stoi ściana ze skał.
Czy udało nam się dotrzeć do wymarzonego miejsca? Odpowiedź znajdziecie w vlogu na naszym kanale, do którego link poniżej. W drodze powrotnej do auta spotkaliśmy niedźwiedzia! Aby wrócić, do auta przeszliśmy, aż dwie czeskie wioski Suchý Důl i Martínkovice.

Już w najbliższy wtorek wyruszamy w kolejną podróż…. Gdzie tym razem nas poniesie? Ciekawych zapraszamy do śledzenia nas na naszym instagramie @anrikaiszafagra, będziemy codziennie dzielili się na naszym stories pięknymi widokami. Podpowiemy tylko, że lądować będziemy na najbardziej niebezpiecznym lotnisku świata! Nawet lotnisko na Antarktydzie, zajmuje drugie miejsce wśród najbardziej niebezpiecznych lotnisk!

Trzymajcie kciuki za nasze gładkie lądowanie!

Czy byliście już w czeskich lasach bądź górach?

Anrika i szafa gra,

Kiełbasa z końca Świata czyli Znaleźliśmy koniec Świata!

Kiełbasa z końca świata!

Gdzie jest w takim razie koniec świata? Już tłumaczę w średniowieczu ludzie za koniec świata, uważali najbardziej wysunięty na południowy zachód przylądek św. Wincentego. Jego nazwa pochodzi od św. Wincentego z Saragossy. Jednak za panowania Imperium Rzymskiego punkt ten nosił nazwę świętego, ze względu, że było na nim widać zachód słońca. Przez marynarzy żartobliwie nazywany Przylądkiem Ciepłych Gaci, ponieważ w tym miejscu płynąc z kierunku Europy, wchodziło się ze strefy chłodniejszej w cieplejszą. Przylądek ten leży na wybrzeżu Algarve, oddalony jest 6 km od wsi Sagres. Na środku przylądka znajduje się latarnia morska, którą zbudowano w miejscu wcześniejszego klasztoru. Ponadto znajdziemy twierdze Beliche, muzeum, kawiarnie, sklepik z pamiątkami i właśnie kiełbasę! Na przylądku od kilkudziesięciu lat jest budka ze smażonymi kiełbaskami, gdzie po jej zjedzeniu otrzymuję się certyfikat, że było się na końcu świata i jadło kiełbasę na tym końcu świata. Co prawda ja jej nie zjadłam, gdyż nie było wersji wegetariańskiej. Dlatego nie mam zdjęcia certyfikatu, aby pokazać, jak wygląda. Swoją drogą to teraz coraz więcej wegetarianów, więc dla nowej budki z wege kiełbaskami byłby świetny biznes… Oprócz kiełbasy na końcu świata spotkałam nawet koty dachowce! Warto się tam wybrać, bo widoki przepiękne woda w kolorach szmaragdu, a samo miejsce też jest historyczne ze względu na odegrane tam bitwy. W tym miejscu odegrały się m.in. bitwy w czasie wojny dziewięcioletniej czy też bitwy z 16 stycznia 1780, 14 lutego 1797 i z 5 lipca 1833. Wybierając się tam, ubierzcie się ciepło, bo, wieje tam mało głowy nie urwie. W październiku pomimo upałów wiało jak diabli. Jeśli jeszcze Was nie przekonałam, to odwiedzajcie nasz  kanał na Youtube, bo tam czeka już vlog z Sagres.

https://www.youtube.com/watch?v=Y69uXjj10K8

Anrika i szafa gra,

Spaliśmy w Klasztorze, czyli nasza wycieczka do Skalnego Miasta

W czerwcu wybraliśmy się na weekend do Czech w Skalne Miasto Adrspach. Jadąc do Czech po drodze odwiedziliśmy Park Miniatur ,,Minieuroland” w Kłodzku. Park ten jest prywatnym obiektem otwartym w 2015 roku. Na jego terenie są miniatury budowli z Europy oraz jedna miniatura z USA ,a jest nią znana wszystkim Statua Wolności. Minusem tego parku jest to, że większość tych obiektów jest kłodzkich lub śląskich, a europejskich obiektów jest zaledwie 8.
Ale moja  ulubiona włoska fontanna di Trevi, którą chce odwiedzić miała w Minieurolandzie swoją miniaturkę. Wielkie wrażenie wywarła na nas miniaturka zamka Zwinger z Drezna, Koniecznie musimy jechać i odwiedzić ten zamek!
Co do minieurolandu to nie wrócimy tam, uważamy,że to bardziej atrakcja dla dzieci.
W Czechach zatrzymaliśmy się w miasteczku Broumov w 900 letnim klasztorze. Klasztor Benedyktyński w Broumovie to  perła europejskiego baroku z wyjątkową średniowieczną kopią Całunu Turyńskiego, którego nie udało nam się obejrzeć ze względu na zbyt mało chętnych. Jest to historyczne miejsce, w którym przez 200 lat znajdował się Codex Gigas. Ponadto w klasztorze znajdziemy takie zabytki jak: mumie z vamberku, freski, kalwarie. To była nasza pierwsza noc w takim duchownym miejscu. Pierwszego dnia zwiedziliśmy miasteczko i udaliśmy się na tradycyjne placki ziemniaczane i knedlicki oraz na regionalne czeskie piwo. Drugiego dnia udaliśmy się do Skalnego miasta czyli 
Adršpašskoteplické skály to masyw górski w Sudetach Środkowych, w Czechach, będący fragmentem Gór Stołowych (czes. Broumovska vrchovina), na południe od Kotliny Broumovskiej, w pobliżu miasteczka Teplice nad Metují oraz wsi Adršpach, w północno-wschodnich Czechach.Masyw zbudowany jest z górnokredowych piaskowców. Miasta skalne znajdujące się w masywie są jednym z najbardziej znanych piaskowcowych terenów wspinaczkowych na świecie. Najwyższym wzniesieniem skał jest Čáp (786 m n.p.m.), znajdujący się w ich południowej części. Skalne miasto wieki temu, nie było aż tak znane i zwiedzane przez turystów. Mieszkańcy Czech, gdy czuli zagrożenie to udawali się tam, aby szukać schronienia. Dopiero w 17 wieku skalne miasto zaczęli odwiedzać turyści z całego świata. Miasto skalne podziwiali nawet takie znane nam postaci jak: i królowa pruska Luiza, król polski i elektor saski August II Mocny, hrabia Franz Anton von Sporck z pobliskiego Kuksu, cesarz Józef II, cesarz austriacki Karol I, Johann Wolfgang Goethe i wielu innych. Adršpašské skály mieszczą się w  północno-zachodniej części masywu, w pobliżu wsi Adrszpach. Są to  bloki piaskowcowe powstałe,  jak pasmo Gór Stołowych w wyniku nierównej odporności skał na wietrzenie, które wymodelowała woda, mróz i wiatr. Na terenie Adrszpaskich skał znajdują się dwa górskie jeziorka na różnych poziomach, przez które przepływa rzeka Metuje tworząc dwa wodospady. Wiele skał ma własne nazwy jak np Głowa Cukru, Kochankowie czy Lew. Obszar jest objęty rezerwatem przyrody.
Bardzo cenny jest  nie tylko ze względów geologicznych i geomorfologicznych, ale też pod względem różnorodności fauny i roślinności. Znaleziono tu 238 pierwotnych gatunków roślin, na przykład rojownik bagnisty, modrzyk górski, wietlica alpejska, fiołek dwukwiatowy. Przy jednym ze szlaków turystycznych znajduje się symboliczna drewniana kapliczka, ku pamięci czeskim wspinaczom, którzy zginęli tutaj i w innych górach. Kapliczkę ustawiono  w występie skalnym, na którym znajdują się tablice pamiątkowe osób zmarłych tragicznie w górach. Na terenie skalnego miasta można przepłynąć łódką po jeziorze, my przepłynęliśmy. Po rejsie dalej spacerowaliśmy i podziwialiśmy cudy natury, pod sam koniec wycieczki spadł deszcz. Mieliśmy szczęście, że deszcz spadł na sam koniec. Jak już pogoda barowa się zrobiła to udaliśmy się na obiad i piwo, a wieczorem odpoczywaliśmy zbierając siły na kolejny dzień. A gdzie udaliśmy się kolejnego dnia…To już przeczytacie niebawem….

Więcej na vlogu, zapraszamy do oglądania i subskrypcji. 

https://www.youtube.com/watch?v=H9NkWuWRC28&t=47s

Bluzkę, którą miałam na sobie pierwszego dnia jest od http://martakuszynska.pl/

Sukienka szmaragdowa od https://studioerer.pl/

Plecak od https://chiara-design.com/

Kapelusz od https://jaroslawewert.pl/

Wkrótce kolejny post podróżniczy z Czech – Teplickich Skał.

Byliście już w Czechach?

Anrika i szafa gra,

Zaśpiewałam na rynku Lizbony, czyli nasza wycieczka do stolicy Portugalii

Lato w pełni więc każdy już planuje swoje podróże na te wakacje. My przychodzimy dziś do Was z pocztówką z Lizbony. Na początek o historii stolicy Portugalii, którą mieliśmy okazję zwiedzić. Lizbona została, zdobyła przez pierwszego Portugalii, Alfonsa I Zdobywcę, przy pomocy krzyżowców. Wcześniej ten obszar zamieszkiwali Maurowie z Afryki północnej. W 1255 roku król Alfons III przeniósł stolicę Portugalii z Coimbry do Lizbony. Co prawda w Lizbonie nie byliśmy zbyt długo, ale na tyle wystarczająco, że zdążyliśmy przejechać dwoma najdłuższymi mostami w Lizbonie, zwiedzić najpiękniejszy klasztor Hieronimitów czy pomnik odkrywców przejechać się tramwajem, czy zjeść tradycyjne pasteis de nata. Zatem po kolei opiszę, co udało nam się zwiedzić.

Na początek wjechaliśmy do Lizbony najdłuższym postem Vasco da Gammy, gdzie przejechaliśmy obok ogromnej figury Chrystusa., który swymi rękami obejmuje stolicę. Następnie udaliśmy się do klasztoru Hieronimitów, który znajduje się w dzielnicy Belem. Został zbudowany już w w I połowie XVI w. Uważany jest za perłę stylu manuelińskiego, będącego specyficznym dla Portugalii połączeniem gotyku i renesansu. W roku 1983 klasztor wpisano  na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, a 7 lipca 2007 r został ogłoszony jednym z Siedmiu Cudów Portugalii. Klasztor zbudowano na poleceni króla Manuela I, który chciał podziękować w ten sposób za szczęśliwą wyprawę do Indii Vasco da Gamy. Architektem jej był  Diogo de Boitaca, uważany za twórcę stylu manuelińskiego.  Jego nazwa wywodzi się stąd, że do roku 1934 klasztor był pod opieką zakonu św. Hieronima. W klasztorze znajdują się groby królów ale i nagrobek Vasco da Gamy, gdzie spoczywa proch z jego lewej stopy. Wychodząc z klasztoru, odwiedziliśmy cukiernię Lokal Pasteis de Belem ze słynnymi babeczkami Pasteis de Belem. Babeczki te narodziły się w XVIII wieku, od nazwy dzielnicy wzięły, swoją nazwę. Pieczono je w Klasztorze Hieronimitów, aż do 1834 roku, gdy rozwiązano zakony klasztorne w Portugalii. Kolejno przeniesiono je do cukierni Pasteis de Belem, gdzie są wypiekane nieprzerwanie od 1837 roku do dziś. Recepturę tych ciasteczek zna tylko kilka osób na świecie, gdyż jest pilnie strzeżona.

Kolejno obejrzeliśmy Pomnik Odkrywców, który również znajduję się w dzielnicy Belem.  Pomnik został wzniesiony w 1960 roku w piętnastą rocznicę śmierci księcia Henryka Żeglarza. Pomnik przedstawia ważne postaci wielkich odkryć geograficznych min.   Henryk Żeglarz, Vasco da Gama, Ferdynand Magellan, Diogo Cão, jest z betonu i ma 52 m wysokości. Przed pomnikiem  jest marmurowa mozaika która,  przedstawia mapę i trasy podróży portugalskich odkrywców. Mozaika te Lizbonie podarowała RPA w 1960 r. 

Udaliśmy się na stare miasto, aby zwiedzać architekturę, np. łuk trumfalny Arco da Rua Augusta i przejechaliśmy się tramwajem, nawet udało się zaśpiewać na rynku All of me. Na sam koniec wycieczki wybraliśmy się do restauracji na tradycyjną portugalską cataplanę. Czekają na potrawę naprzeciwko naszego stolika pewien artysta, malował nas, ale nie mieliśmy odwago podejść, aby zapytać, czy pokaże nam ten rysunek, teraz trochę żałujemy. No ale wracają co cataplana to danie tradycyjne. Nazwa potrawy nazywa się tak samo, jak garnek, w którym jest przyrządzana. Garnek miedziany w kształcie muszli/ufo aa w nim jest gotowana zupa z owocami morza rybami, chlebem i kartoflami oraz pomidorami. Mmmm moje smaki uwielbiam owoce morza, chleb i ziemniaki. W Antka gusta już mniej potrawa trafiła….

Więcej o naszej wycieczce do Lizbony obejrzycie na naszym kanale pod linkiem:

Byliście już w Lizbonie? 

Anrika i szafa gra,