Berlin w świątecznym wydaniu

 
Planując wyjazd  jarmarkowo- bożonarodzeniowy we troje z naszą znajomą braliśmy pod uwagę kilka kierunków na mapie Europy. 
Pierwszym kierunkiem były Włochy-Rzym 
Kolejny kierunek Rovaniemi-Finlandia miasto Świętego Mikołaja. Z obrazów z bajek piękna kraina baśni o śnieżnym, puchowym raju i wyłaniających się sani z Reniferami i Dziadkiem mrozem-Mikołajem. 
Trzecim kierunkiem był Berlin-stolica Niemiec, najbliższy sąsiad Polski. Uzgodniliśmy, że wybieramy Berlin, biorąc pod uwagę wiele czynników

Bliska odległość, miasto, w którym jarmarki pokazywane na TikTok’u przyciągnęły nas wszystkich niczym magnes. Samo miasto w sobie bardzo spodobało się Antkowi, który uwielbia przebywać w różnych zakątkach świata i się zachwyca architekturą.
Nam dziewczynom początkowo nie przypadł do gustu, patrząc na początek wjazdu do Berlina. Metro, dość mocno lekko mówiąc, niezachęcające. Potem dalej zaczęły się piękne budowle zabytkowe, posągi. Pomnik Goethe. Pomnik Zabitych Żydów. Idąc uliczkami stolicy Niemiec, szukaliśmy jakiejś kawiarni, by pójść na breakfast. Znalazła nasza znajoma super miejsce z pysznymi śniadaniami AmaCaffe. Kediri. Wykwintne menu wypełniło nasze brzuszki i podróż zaczęliśmy kontynuować. Na naszej drodze wyłoniła się Brama Brandenburska, która wrażenie zrobiła na wszystkich. Kolej przyszła na Gmach Parlamentu, w którym część środkowa jest oszklona i można zobaczyć z jej wysokości rozpościerający widok na całe miasto. Miasto, które jeszcze bardziej jest zachwycające i różnorodne architekturalnie. Dobrze przejdźmy teraz do jarmarków, które w każdym z miejsc różniły się bogactwem ozdób, cen, oraz wielkości powierzchni. Na Jarmarku AlexanderPlatz  kupiliśmy Bombkę dla Brata Antka-Grzegorza, bo u niego mieliśmy nocleg i zaopiekowanie się wraz z jego ukochaną.

Bombkę kupiliśmy u Polki mieszkającej w Berlinie ponad 30 lat, te bombki, które sama namalowała, zachwycały starannością, wykonania, pięknem oraz różnorodnością techniki malunku. Prócz wszystkich blasków, koła młyńskiego podświetlanego na różne kolory coś nas zaintrygowało. O tym zaraz.
Widok kolejnych karuzel, słodkości i świecideł doprowadzał do oczopląsu bogactwa jarmarkowych cudów.

Zanim zobaczyliśmy to intrygujące zjawisko poszliśmy na obiad do knajpy Kartoffelhaus serwującej ziemniaczane dania i powiemy Wam, też były smaczne, wystrój knajpy nas urzekł bardzo, bo był tani niemiecko- swojski- wiejski. Zjedliśmy Trzej Muszkieterowie i pora na dalszą drogę. Idziemy  ponownie na Alexander Platz patrzymy i nasza intrygująca cześć najważniejsza wyjazdu jadą na linie – Sanie Mikołaja i na koniec jakby zimne ognie.  Ta chwila była dla nas najbardziej filmowa. 
Antek zaliczył nawet siłownie z Bratem o 1.15 w nocy co za energia i siła

Kolejny dzień zaczęliśmy śniadaniem w tej samej kawiarni. Po śniadaniu wyjście pieszo, bo było blisko do gmachu Parlamentu a tam widok na całą panoramę Berlina. Znów widok na Brandenburg Gate i wejście do Banku, w którym korytarz namieszał kosmicznym sufitem, ścianami i podłogą w powietrzu. 
Pora była już na pamiątki. Zakupiliśmy je w Gift Shop blisko Kawiarni, w których zjedliśmy ciasto, kawę, herbatę i wino. 

Nasz wyjazd dobiegł końca.
 
 

A gdzie Wy byliście w tym roku na jarmarkach świątecznych?
Anrika i szafa gra,

5 1 głosuj
Article Rating

 
Planując wyjazd  jarmarkowo- bożonarodzeniowy we troje z naszą znajomą braliśmy pod uwagę kilka kierunków na mapie Europy. 
Pierwszym kierunkiem były Włochy-Rzym 
Kolejny kierunek Rovaniemi-Finlandia miasto Świętego Mikołaja. Z obrazów z bajek piękna kraina baśni o śnieżnym, puchowym raju i wyłaniających się sani z Reniferami i Dziadkiem mrozem-Mikołajem. 
Trzecim kierunkiem był Berlin-stolica Niemiec, najbliższy sąsiad Polski. Uzgodniliśmy, że wybieramy Berlin, biorąc pod uwagę wiele czynników

Bliska odległość, miasto, w którym jarmarki pokazywane na TikTok’u przyciągnęły nas wszystkich niczym magnes. Samo miasto w sobie bardzo spodobało się Antkowi, który uwielbia przebywać w różnych zakątkach świata i się zachwyca architekturą.
Nam dziewczynom początkowo nie przypadł do gustu, patrząc na początek wjazdu do Berlina. Metro, dość mocno lekko mówiąc, niezachęcające. Potem dalej zaczęły się piękne budowle zabytkowe, posągi. Pomnik Goethe. Pomnik Zabitych Żydów. Idąc uliczkami stolicy Niemiec, szukaliśmy jakiejś kawiarni, by pójść na breakfast. Znalazła nasza znajoma super miejsce z pysznymi śniadaniami AmaCaffe. Kediri. Wykwintne menu wypełniło nasze brzuszki i podróż zaczęliśmy kontynuować. Na naszej drodze wyłoniła się Brama Brandenburska, która wrażenie zrobiła na wszystkich. Kolej przyszła na Gmach Parlamentu, w którym część środkowa jest oszklona i można zobaczyć z jej wysokości rozpościerający widok na całe miasto. Miasto, które jeszcze bardziej jest zachwycające i różnorodne architekturalnie. Dobrze przejdźmy teraz do jarmarków, które w każdym z miejsc różniły się bogactwem ozdób, cen, oraz wielkości powierzchni. Na Jarmarku AlexanderPlatz  kupiliśmy Bombkę dla Brata Antka-Grzegorza, bo u niego mieliśmy nocleg i zaopiekowanie się wraz z jego ukochaną.

Bombkę kupiliśmy u Polki mieszkającej w Berlinie ponad 30 lat, te bombki, które sama namalowała, zachwycały starannością, wykonania, pięknem oraz różnorodnością techniki malunku. Prócz wszystkich blasków, koła młyńskiego podświetlanego na różne kolory coś nas zaintrygowało. O tym zaraz.
Widok kolejnych karuzel, słodkości i świecideł doprowadzał do oczopląsu bogactwa jarmarkowych cudów.

Zanim zobaczyliśmy to intrygujące zjawisko poszliśmy na obiad do knajpy Kartoffelhaus serwującej ziemniaczane dania i powiemy Wam, też były smaczne, wystrój knajpy nas urzekł bardzo, bo był tani niemiecko- swojski- wiejski. Zjedliśmy Trzej Muszkieterowie i pora na dalszą drogę. Idziemy  ponownie na Alexander Platz patrzymy i nasza intrygująca cześć najważniejsza wyjazdu jadą na linie – Sanie Mikołaja i na koniec jakby zimne ognie.  Ta chwila była dla nas najbardziej filmowa. 
Antek zaliczył nawet siłownie z Bratem o 1.15 w nocy co za energia i siła

Kolejny dzień zaczęliśmy śniadaniem w tej samej kawiarni. Po śniadaniu wyjście pieszo, bo było blisko do gmachu Parlamentu a tam widok na całą panoramę Berlina. Znów widok na Brandenburg Gate i wejście do Banku, w którym korytarz namieszał kosmicznym sufitem, ścianami i podłogą w powietrzu. 
Pora była już na pamiątki. Zakupiliśmy je w Gift Shop blisko Kawiarni, w których zjedliśmy ciasto, kawę, herbatę i wino. 

Nasz wyjazd dobiegł końca.
 
 

A gdzie Wy byliście w tym roku na jarmarkach świątecznych?
Anrika i szafa gra,

5 1 głosuj
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
22 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Ignacy
Ignacy
1 rok temu

Ależ ślicznie tam mieliście!

Kris
Kris
1 rok temu

Chętnie bym się wybrał do Berlina!

Olga
Olga
1 rok temu

Widać piękne chwile mieliście w tym Berlinie!

Alex
Alex
1 rok temu

Niemieckie jarmarki świąteczne są piękne!

Jessicka
Jessicka
1 rok temu

Często odwiedzam to miasto i bardzo je lubię!
Jest takie urbanistyczne i surowe, ale ja je lubię!

Last edited 1 rok temu by Jessicka
Angel
Angel
1 rok temu

Lubię odwiedzać to miasto!

Barbara
Barbara
1 rok temu

Robi wrażenie Berlin w takim wydaniu!
Ja w tym roku byłam na Jarmarkach tylko w Gdańsku!

Pablo
Pablo
1 rok temu

Ale klimatycznie tam mieliście, a ten Mikołaj na saniach mega wrażenie robi!
Ja byłem na jarmarkach w Warszawie!

Celina
Celina
1 rok temu

Dawno temu byłam w Berlinie i miło wspominam to miasto, a w tym roku nie byłam na jarmarkach.

Edi
Edi
1 rok temu

Ja mam taką tradycje, że co roku się wybieram gdzieś na jarmarki świąteczne.
W Berlinie też kiedyś byłam, a w tym roku na jarmarkach byłam w Wiedniu.

Ana
Ana
1 rok temu

Uwielbiam jarmarki bożonarodzeniowe w tym roku też odwiedziłam Berlin oraz Zurych!