Ikona Mody-AUDREY HEPBURN

Audrey Kathleen Ruston znana wszystkim, jako Audrey Hepburn.

Audrey Hepburn urodzona 4 maja 1929 w Ixelles, t brytyjska aktorka filmowa i teatralna, tancerka, modelka,  działaczka humanitarna i filantropka. Symbol sexu i kobiecości lat 60. Jedna z najbardziej cenionych aktorek  „Złotej Ery Hollywood” lat 50. i 60. American Film Institute umieścił jej nazwisko na 3. miejscu w  rankingu „największych aktorek wszech czasów” (The 50 Greatest American Screen Legends).

Audrey od dziecięcych lat marzyła o zostaniu tancerką. Już w wieku kilku lat zaczęła chodzić na lekcję baletu. Miesiące głodowania zniszczyły jej mięśnia i pozostawiły uszczerbek na zdrowiu. Audrey II wojnę światową spędziła razem z rodzicami w Holandii. Gdy Niemcy zablokowali dostawy żywności. Mieszkańcy Holandii żywili się głównie cebulkami tulipanów. Audrey bardzo słabo znosiła ten okres. Zachorowała na ostrą anemię, żółtaczkę a ponadto spuchły jej stawy. Jej stan zdrowia był na tyle ciężki, że nie miała sił, aby podnieść się z łóżka. Wtedy lekarze twierdzili, że Audrey umrze. Aktorkę w wieku 16 lat uratowało wyzwolenie miasta. Przez całe życie, gdy patrzyła w lustro to, powracała do tych wspomnień. Jako nastolatka miała kompleksy, z powodu swojej sylwetki. Uważała, że jest po prostu za chuda. Pomimo że bardzo chciała przytyć to, się jej nie udawało. (tylko pozazdrościć takich kompleksów i takiej przemiany materii). Audrey do swojego dzieciństwa miała traumę. Jej ojciec był holenderskim baronem, który popierał faszystów. Audrey rodzice często się kłócili, podczas tych kłótni aktorka ze strachu chowała się pod stół.

Gdy skończyła 6 lat, jej ojciec odszedł od mamy i pozostawił je same.

Po wojnie Audrey Hepburn wyjechała z mamą (Brytyjkom) do Londynu. W Londynie zapisała się do szkoły baletowej w której, usłyszała, że przez niedorozwój mięśni nie zostanie primabaleriną, będzie mogła tańczyć tylko w drugim szeregu. Gdy to usłyszała, załamała się i zaczęła pracować jako modelka i epizodystka w różnych filmach. Na jednym z planów odkrył ją reżyser Billy Wilder, który szukał obsady do „Rzymskich wakacji”. Audrey podpisała wtedy pierwszy kontrakt na 12,5 tysiąca dolarów i wyjechała do Hollywood.Po premierze „Rzymskie wakacje” Audrey okrzyknięto wschodzącą gwiazdą. Mimo całkowitego przeciwieństwa do hollywoodzkiej seksbomby, kobiety zaczęły naśladować jej styl. Przestały wtedy tlenić włosy na platynowy blond, wypychać biustonosze i męczyć się na szpilkach, aby upodobnić się do Marilyn Monroe. Po tym debiucie Audrey kobiety pragnęły być brunetkami w balerinkach.

W sklepach małe czarne rybaczki i balerinki sprzedawały się w rekordowych ilościach. Na cześć nowej gwiazdy i owacyjnym przyjęciu filmu reżyser Gregory Peck urządził w Londynie przyjęcie na cześć Audrey. Na przyjęciu pojawił się aktor Mel Ferrer, którego Audrey po roku poślubiła. Po ślubie pragnęła jak najszybciej zostać matką. Niestety po zajściu w pierwszą ciążę poroniła. Dzięki pracy do kolejnego filmu „Wojny i pokoju” udało jej się zapomnieć o tym przykrym wydarzeniu. Nieszczęśliwie się złożyło, że na planie kolejnego filmu podczas scen spadła z konia i po raz drugi poroniła.

 

Po drugim poronieniu Audrey Hepburn zapadła w depresję. Schudła, chodziła zdenerwowana i paliła aż 3 paczki papierosów dziennie.

Dla pocieszenia kupiła sobie yorka, którego nazwała Mr. Famous. Pokochała go jak dziecko, wszędzie go zabierała i rozmawiała z nim. Na piątą rocznicę ślubu Audrey po raz kolejny zaszła w ciążę. Na okres ciąży porzuciła pracę na planie. Urodziła zdrowego syna i powiedziała, że nigdy jeszcze nie była bardziej szczęśliwa. Pomimo że w małżeństwie panował kryzys, bo mąż był zazdrosny o karierę Audrey. Był załamany, że nie dostaje żadnych propozycji, a Audrey miała tysiące propozycji. Ponadto miała aż pięć nominacji do Oscara i jedną statuetkę. Gdy film „Śniadania u Tiffany’ego” odniósł sukces, zaczęła podpisywać milionowe kontrakty. Mąż namawiał ją do dużej ilości prac, gdy Audrey chciała zwolnić tempo i zajść w kolejną ciążę.

Mąż namawiał ją więc do intensywnej pracy. Audrey wcale nie zależało na karierze, mówiła, że to przypadek taka wygrana na loterii. Pracę na planie traktowała bardzo profesjonalnie i z wielkim oddaniem.

Zawsze pojawiała się punktualnie, nigdy nie grymasiła i nie przeklinała.

Blisko czterdziestego roku życia Audrey po 14 latach rozwiodła się z mężem. Niedługo po rozwodzie zakochała się na nowo w młodszym o 9 lat włoskim psychiatrze Andree Dottiego. Przeprowadziła się do Andree do Rzymu. Po swoich 40 urodzinach zaszła z nim w ciąże. Audrey panicznie bała się, że poroni. Sophia Loren doradziła wtedy Audrey, aby ta jak ona nie wychodziła z łóżka przez 9 miesięcy ciąży. Pomimo że Andrei zdradzał na prawo i lewo Audrey. To Audrey nie dopuszczała do siebie tych wiadomości. Choć Audrey usprawiedliwiała swojego męża, gdy gazety zamieszczały jego zdjęcia z kochankami. To naprawdę czuła się samotna i smutna.

Audrey w wieku 50 lat poznała aktora Roberta Woldersa. Wcześniejsi mężowie Audrey byli władczy i to dopiero przy Robercie poczuła się kochana. Gdy synowie byli usamodzielnieni podjęła w pracę dla UNICEF-u. Wyjeżdżała J do krajów, w których trwały wojny, i zbierała pieniądze na głodujące dzieci.
Audrey Hepburn dostała od prezydenta USA George’a Busha Medal Wolności, najwyższe cywilne odznaczenie USA za działalność humanitarną. W 1992 roku Akademia Filmowa przyznała jej za pracę na rzecz UNICEF-u nagrodę, która wygląda jak statuetka Oscara i jest wręczana razem z wyróżnieniami filmowymi. Aktorka nie zdążyła odebrać tej nagrody. W 1992 roku zaczęła cierpieć na silne bóle brzucha. Sama myślała, że zaraziła się ameb. Jechała do Somalii i badania odłożyła na później. Był to rak, który szybko się rozwijał. Projektant Hubert de Givenchy był przyjacielem Audrey do końca – jego prywatnym samolotem, kiedy była już śmiertelnie chora mogła wrócić z USA do ukochanego domu w Tolochenaz w Szwajcarii. Pragnęła tu spędzić swoje ostatnie Boże Narodzenie. Na świętach przyjaciołom wręczyła osobistą pamiątkę. Huberta  poprosiła o otwarcie szafy z płaszczami. “Weź ten niebieski, Hubercie, to twój ulubiony kolor. Mam nadzieję, że zachowasz go do końca życia” – powiedziała cicho. Gdy wracał do Paryża, płakał, płaszcz zarzucił na ramiona.Audrey zmarła w styczniu 1993 roku w szwajcarskim miasteczku Tolochenaz, gdzie miała dom. Na jej trumnie położono biały tulipan. Był z odmiany wyhodowanej w Holandii dwa lata wcześniej, którą nazwano… Audrey Hepburn.

Styl Audrey to przede wszystkim stonowane kolory tj. biel, beż, czerń i cukierkowy róż. Uwielbiała ubierać sukienki mini, spodnie cygaretki, golfy i koszulki polo. Baleriny były jej ukochanym obuwiem.  Razem ze swoim przyjacielem Hubertem de Givenchy tworzyli idealny modowy duet. Mówiła, że tylko w jego ubraniach czuję się sobą lub, że ufa mu jak Amerykaninie swoim psychiatrom.
To Audrey rozsławiła małą czarną  jego projektu. Wystąpiła w niej w ,, Śniadanie u Tiffany’ego”. Sukienkę zestawiła z kapeluszem i sznurem pereł, stylizacja ta stała się jedną z najbardziej kopiowanych stylizacji wszech czasów. Audrey nosiła płaszcze typu prochowiec i te pudełkowe, charakterystyczne dla lat 60. Hepburn słynęła z zamiłowania do wyrazistych dodatków: oryginalne nakrycia głowy, okulary w dużych oprawkach tzw. muchy oraz klasyczna biżuteria były kropką nad i jej wizerunku. 

Ikona Mody-HUBERT DE GIVENCHY

My kobiety zawdzięczamy jej:

  • modę na sweterki w marynarskim stylu,

  • noszenie spodni typy cygaretki,

  • noszenie garsonek,

  • modę na rozkloszowane spódnice,

  • noszenie balerinek,

Zasady stylu Audrey Hepburn:

1.  Naturalne brązowe włosy upięte w kok.
2. Elegancja w paryskim szyku.
3. Oryginalne nakrycia głowy.
4. Duże okulary tzw. muchy.
5. Klasyczna biżuteria.

Czy oglądaliście kultowy film ,,Śniadanie u Tiffany’ego” z Audrey w roli głównej?

Źródła: Wikipedia,
Zdjęcia: Wikipedia i Google,

Anrika i szafa gra,

Odeszła legenda Sonia Rykiel

fot.mat.prasowe

W skrócie:

Sonia Rykiel z domu Flis (ur. 25 maja 1930 w Paryżu, zm. 25 sierpnia 2016 tamże) – francuska projektantka mody, aktorka oraz pisarka
Założycielka domu mody sygnowanego jej imieniem i nazwiskiem.
Urodziła się w rodzinie Żydów pochodzących z Polski i Rumunii, którzy wyemigrowali do Francji. W 1953 roku wyszła za mąż za Sama Rykiela, właściciela sklepu odzieżowego. Projektowanie zaczęła w latach 60. XX wieku, następnie w 1968 roku otworzyła pierwszy własny butik w Paryżu. W następnym dziesięcioleciu rozszerzyła działalność na rynek kosmetyczny. Otrzymała wiele nagród, wyróżnień i odznaczeń, m.in.: Oscara przyznanego przez Fashion Group International of New York w 1986 roku, a w grudniu 2001 roku francuski Ordre national du Mérite.
fot.mat.prasowe
Flagowy sweterek „biednego chłopca” z którego zasłyneła  Sonia nosiły największe nazwiska m.in Audrey Hepburn, Brigitte Bardot i Catherine Deneuve.Jedyna najbardziej paryska z paryżanek. Była królową dzianiny, choć nigdy nie nauczyła się szyć. Projektantka słynąca z ubrań w kolorowe paski, ale sama od pół wieku pozostawała wierna swojemu stylowi czyli czarnym spodniom, czarnym koszulom i kręconym rudym włosom. „Nie lubię męczyć się dla mody. Narzucam na siebie gotowe stylizacje i wychodzę z domu”, mówiła  w wywiadach, 

Sonia  uważała, że moda powinna być demokratyczna, dlatego ubierała milionerki i studentki, balansując na granicy stylów wampa z lat 20., hipiski z lat 70. albo damy z lat 80. Sama pochodziła z rodziny francuskich intelektualistów. Wychowała się w towarzystwie czterech sióstr w podparyskim Neuilly. Jako dziecko bardziej interesowała się książkami i chłopcami niż ubraniami,jak sama twierdziła:.„Mój tata pochodził z Rumunii, był zegarmistrzem, mama Rosjanka zajmowała się wychowaniem dzieci. Rozmawiało się o sztuce i polityce, nigdy o modzie”, wspominała. Podkreślała jednak, że jej mama miała niezwykłe wyczucie stylu.  Często zabierała córki do eleganckiego butiku Aux Enfants du Bois, gdzie kupowała im  sznurowane botki i białe podkolanówki. „Nie znosiłyśmy tego!”, żartowała Sonia z uśmiechem na twarzy.

fot.mat.prasowe

 

fot.mat.prasowe
fot.mat.prasowe
fot.mat.prasowe

 

fot.mat.prasowe

 

fot.mat.prasowe

Jako siedemnastolatka Sonia dostała pracę w butiku „Laura”. Została zatrudniona do stylizowania okien wystawowych. W 1954 roku, wyszła za mąż za właściciela sklepu, Sama Rykiela. Rok później urodziła córkę Nathalie, pięć lat później zaczęła już sama projektować ubrania bo jak sama stwierdziła nie miała się w co ubrać w drugiej ciąży z synkiem Jeanem-Phillippem,syn niestety urodził się niewidomy i został uznanym kompozytorem. U dostawcy męża zamówiła sweter, który szybko wzbudził zainteresowanie wśród klientek i trafił na okładkę samego francuskiego „Elle”.  Golf w biało-czerwono-różowe paski stał się symbolem kobiecego wyzwolenia na równi z miniówką Mary Quant. W 1968 roku, gdy w najlepsze trwała rewolta studencka, Sonia otworzyła swój pierwszy butik w Paryżu, przy Saint-Germain-des-Pres.

fot.mat.prasowe
 
 
Nigdy nie planowała zostać projektantką, a przez pierwsze 10 lat pracy uważała, że każdy kolejny dzień będzie jej ostatnim, jednak nie przestała kochać mody przez 40 lat. W założonym przez siebie domu mody każdego sezonu od nowa interpretowała „sweter dla biednego chłopca”, kombinując na wszelkie sposoby z kolorami, ale  pozostając wierna paskom. Znakiem rozpoznawczym Sonii stały się także welurowe t-shirty, futra oraz małe czarne. „Kobieta Sonii Rykiel jest maksymalistką, woli kupić sobie nowe buty niż wystawny obiad, uwielbia uwodzić”, twierdziła Sonia.
Mając 66 lat dowiedziała się, że cierpi na chorobę Parkinsona. Przez 15 lat ukrywała swój stan, nawet przed rodziną. Dopiero w 2012 roku, gdy firmą zarządzała już jej córka Nathalie, Rykiel wydała przejmującą książkę „N’oubliez Pas Que Je Joue” o walce z chorobą„Rysuję od 50 lat, to jedyna rzecz, która nigdy mi się nie znudziła. Tyle że teraz mnie to męczy”, pisała oszczędnie, ale szczerze. W chorobie Rykiel coraz rzadziej pokazywała się publicznie. Rodzina zachowała udziały w domu mody, ale oficjalnie dom mody należy do koncernu z Hong Kongu.
 
fot.mat.prasowe
W 2014 roku dyrektorem artystycznym Sonii Rykiel została Julie de Libran, która wcześniej związana była z domem mody Louis Vuitton. W najnowszej kampanii z Georgią May Jagger powróciły flagowe  kolorowe paski, gdyż  Libran postanowiła wrócić do korzeni – stworzyć ubrania dla dziewczyn, które kochają dobrą zabawę, ale nigdy nie są wulgarne.
Natura paryżanek to balansowanie na granicy elegancji i nonszalancji, a nawet kiczu oraz kultury, prostoty ale i przepychu. „To nieprawda, że ubrania wyglądają lepiej na chudych dziewczynach, wszystko jest kwestią nastawienia!”, mówiła  Rykiel. Mocne i bardzo odważne stwierdzenie w świecie mody opanowanym obsesją rozmiaru zero i pogoni za doskonałą sylwetką.
 
 
fot.mat.prasowe

Miłej lektury,
Anrika i szafa gra,